A do spania z dzieckiem nikt mnie nie przekona.Wiesz pewnie masz racje. Problem polega na tym, ze to "staromodne kochanie" czesto dalekie bylo od szczesliwego dziecinstwa. Nie mowie, ze tak bylo zawsze, bo nie, ale czesto. Czesto tez obserwuje jak ludzie wychowuja dzieci (znajomi, rodzina), nie wtracam sie nigdy, bo to nie moja sprawa, ale wielokrotnie widze jak ludzie nieswiadomie krzywdza swoje dzieci. Wynika to z nieswiadomosci, niewiedzy.
Moze i sa to gornolotne okreslenia, no ale trzeba to jakos nazwac. Ludzie nie wierza ze miloscia, cierpliwoscia i zrozumieniem mozna wychowac dzieci. Bez kar, upokarzania i krzykow. Mysle, ze warto taka ksiazke przeczytac z ciekawosci, nie trzeba sie od razu do niej stosowac, ale wyrobic sobie wlasne zdanie na ten temat, a bywa, ze ku zaskoczeniu otwieraja sie oczy na wiele spraw. Jak się kocha to się nie bije, nie upokarza, nie krzyczy i to dotyczy nie tylko dzieci. A co do karania dziecka to są sytuacje kiedy dziecko niestety ukarać trzeba np gdy robi coś czego rodzice nie pozwalają. Kara to nie tylko bicie (jak dla mnie klap to też bicie), są inne sposoby choćby brak bajeczki czy to że rodzice nie bawią się z dzieckiem. Napisałam "górnolotne" nazwy bo dla mnie takie określenia są po prostu przesadzone.