W miłości 'co moje to twoje' my sobie inaczej nie wyobrażamy małżeństwa, żeby dzielić coś na moje, a coś na tylko i wyłącznie jego własność.

podpisanie interzcyzy to jedno, a wspolny majątek to drugie. Mamy podpisany dokument, ale na codzien w zyciu gospodarujemy wspolnie i mamy wspolną kasę.

Jak kiedyś byśmy wzięli ślub, to wolałabym rozdzielność, żeby nikt mi nigdy nie zarzycił, żę "jestem z A. dla ziemi" ale A. się nie zgadza na takie coś więc ślubu nie będzie :d
przynajmiej będę chciała zrzec się z góry jego ziemi... Bo tu już słyszłąm różne bajki ;p

rozdzielnosc pod tym wzgledem, ze mamy osobne konta ale tak czy siak kasa gospodarujemy wspolnie

mamy wspólnotę, ale zastanawiałam się kiedyś nad tym