a cóż to za sówka ? Nie znam jej ;p
Za małolata byłam tak zwaną twardą dziewuchą. Non stop z chłopakami, samochody, rowery i skakanie po płotach, drzewach i innych 'kości łamiących'. Wyrosłam nie becząc i nie wzruszając się prawie niczym. "Titanic" - czemu ludzie płaczą jak Jack umiera???
Teraz mi się pozmieniało. Już przed ciążą łatwo się wzruszałam i łatwo było mnie wyprowadzić z równowagi i skłonić do łez. Drażni mnie to troche. (Chyba zmieniło mi się jak poznałam M. ale pewności nie mam)
A Wy? Jak tam Wasza 'twarda skorupa' ? Zmiękła trochę z upływem lat?
Odpowiedzi
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 4 z 4.
Sówka od zawsze. Nawiedzona taka. :D
Wręcz przeciwnie...nie pamietam kiedy ostatni raz płakałam. Ale nie powiem wzruszam sie szybko, na poczatku ciazy oglądałam filmy o porodach to za kazdym razem łza kreciła sie w oku ;)
ja to wogole sie malo wzruszam...ale fakt. jako dziecko bylam odwazniejsza w niektorych sprawach;)