Rozstanie-czy mam sie czuc winna contrasek20 |
2017-04-08 17:56
|
vote-up

Dobre pytanie

Słabe pytanie

Szczegóły
vote-down

Dziewczyny.... prosze o rade, czy dobrze zrobilam.. przechodze do rzeczy.. Moj partner wczoraj byl na imprezie zakladowej 30km od naszego miejsca zamieszkania. Umawialismy sie, ze wroci o 22. Zadzwonilam o 21 (bo ja po niego mialam jechac) jak wyglada sprawa itp. Powiedzial, ze on chce posiedziec do 1-2. Nie byloby problemu gdyby nie to ze ja rano wstalam na 5 do pracy i kolejna sprawa, umawialismy sie inaczej. Ja nie TRZYMAM NIKOGO NA LANCUCHU odrazu mowie. Ale cenie sobie szczerosc, a z tego co sie dowiedzialam, od poczatku wiedzial, ze zostanie dluzej a mi wciskal kit, ze do 22. Tak czy inaczej poklocilismy sie z jego strony padlo sporo przykrych slow ...byl dodatkowo pijany. Ale odrazu mowie ze ja nie bylam zla ze chcial sie bawic tylko o to ze nawet nie raczyl mnie o niczym poinformowac, oklamal mnie po prostu. Ostateznie kazal obrazony przyjechac po siebie o 22. No i w domu po powrocie zaczela sie taka awantura istny armagedon. Mowil wiele przykrych slow, ze nie jest ze mna szczesliwy i ze ma mnie dosc i ze jest ze mna tylko z przyzwyczajenia. TO byl cios prosto w serce. Poplakalam sie a on mnie jeszce bardziej wyzywal i zaczal szarpac... ostatecznie kazalam mu wyjsc nie wytrzymalam. On sie wyprowadzil. Nie wiem co sie z nim dzieje. Ale nie pobieglam za nim nie zatrzymywalam go bo wiem ze jesli bym to zrobila juz nigdy bu mnie ne szanowal. ozstalismy sie bo powiedzial, ze zepsulam mu impreze. Ja tutaj pisze to w bardo grzecznej formie. On to mowil bardzo agresywnie. Czy ja zrobilam slusznie.. czy jestem okropna bo nie dalam siebie tak traktowac? czy faktycznie moglam to olac? Ale ja taka wlasnie nie jestem... nie cierpie klamstwa i matactwa...Pytam bo wiem ze to koniec ostateczny a uslyszalam ze jestem okropna ze nie dalam mu spokoj. A dodam jeszcze ze powiedzialam mu zeby zostal do 24 to jakos jeszcze dam rade. Ja nie czuje winy bo uwazam ze nikt nie zasluguje na takie ponizanie...

TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!

10

Odpowiedzi

(2017-04-08 18:19:56) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
finjenta
Wiesz, czasem to się zastanawiałam jaki jest ten twój facet ze z Tobą wytrzymuje. Na forum pokazałaś się z bardzo złej strony.. dla mnie to dziecinne, przecież nic by się nie stało gdyby został do tej 1 czy 2. Każdy ma prawo siw zabawić a wracacie przed północą to żadna przyjemność tym bardziej jak niema się dzieci. Druga sprawa to alkohol plus emocje dają właśnie takie rezultaty.
(2017-04-08 18:34:17) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
halunia
Z jednaj strony cię rozumiem, bo skoro wstajesz o 5 to oczywiste że chciałabyś iść spać o jakiej przyzwoitej porze, i mógł od razu z tobą porozmawiać ze chce zostać dłużej. To że cię zwyzywal to też nie jest fair, ale tu rzeczywiście alkohol na pewno zrobił swoje, co absolutnie nie jest wytłumaczeniem że cię szarpał, to w ogóle nie powinno mieć miejsca. Myślę że po prostu powinniście ochłonąć, porozmawiać na spokojnie i dopiero w tedy podejmować decyzje.
(2017-04-08 22:01:17) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
agawita
Skoro tak się umawialiście to zachował się nie w porządku biorąc pod uwage ze musisz wczesnie wstawać. To mógl albo ładnie poprosić ze zmienił zdanie i zeby sjednak przyjechala, albo szukać jakiejś innej okazji powrotu. Ogolnie musial mieć w sobie jakieś dawno tumionę żale bo zachował sie jak cham, ale coś w nim siedziało( jesli to nie jest jego normalne zachowanie po pijaku) No ja bym się nie czuła winna, umawiałas się z nim i też mialas swoje powody żeby nie wstawać o 1 w nocy, ja tez wstaje wczesnie do pracy i wiem ze jak się nie wyspie to nastepny dzień jest w d....
(2017-04-08 23:19:10) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
akjam
Co tu oceniać skoro to tylko twoja wersja, on pewnie przekazał by cos innego.Ogolnie po tym co napisałaś ja bym na jego miejscu sie tez wkurzyla bo mogłabym zakladac i większość z nas tak robi ze zakłada ze wrócimy o takiej godzinie ale później okazuje się ze jak jest fajnie to chcemy zostac dluzej bo zwyczajnie jest zajebista impreza . Ja bym sie zgodzila ale powiedziała ze w takim razie niech wróci sam na własną rękę a nie liczy na mnie o 1/2 w nocy.Nie ma sie o co awanturować każdy powinien miec swoja przestrzeń do oddychania.
(2017-04-09 08:36:48) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ania0407
Moim zdaniem mogłaś się zdenerwowac bo mógł w takim razie załatwić inny transport. Nikt z nas nie lubi kontroli ani spać po 3 godziny także rozumiem i jedna stronę. Ale jednak jego zachowanie szczególnie szarpanie było poniżej pasa zachował się jak cham i prostak. Skoro jest dorosły to nie musiał mówić że wróci o 22 tylko wróci w nocy z kimś innym, taka jest prawda ale faceci to wielkie dzieci i często mijają się z prawda. Ja bym się nie czuła winna bo pewnie zareagowała bym tak samo, szczególnie jeśli zaczął wrzeszczec na ciebie.
(2017-04-09 14:03:18) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
karolinainikola
Kurcze, a ja mam mieszane uczucia. Z własnego doświadczenia ci powiem, że my z mężem też chodzimy na takie imprezy firmowe. Zawsze też mówimy "będę max za 2-3 godziny". I też zawsze jak się impreza rozkręca, to nasze dwie - trzy godziny nie kończą się przed północą. I nikt do nikogo nie ma o to pretensji. Bo i o co? Każdy musi się wyszaleć. A naprawdę taka straszna rzecz by się stała, jak byś jednego dnia była nie do końca wyspana? Ewentualnie jak dzwoniłaś to mogłaś mu powiedzieć, że ok ale niech się zorientuje czy będzie miał z kim wrócić, jeśli dla ciebie był to problem aby jechać tak późno.
Mimo tego to nie usprawiedliwia szarpania. Jednak jego zachowanie się skądś wzięło i nie wydaje mi się, że takie coś stało się po jednej imprezie. Powiedział ci że nie jest z tobą szczęśliwy, że to już przyzwyczajenie. Naprawdę myślisz, że to tylko o imprezę chodzi? Coś się skumulowało i w końcu znalazło swoje ujście. I ta cała sytuacja po prostu była tylko przysłowiowym gwoździem do trumny.
(2017-04-09 15:41:52) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
luki1307
Szarpania nic nie tłumaczy, nie ma żadnego wytłumaczenia ''po pijaku''. Nie czuj się z niczym winna, po prostu to kilka może się zebrało, małych sprzeczek, niedomówień, i wybuchło wszystko na raz, a po pijaku miał odwagę się wyprowadzić...
(2017-04-09 16:33:42) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
katharsis85
Contrasek spór o godzinę powrotu to dla mnie robienie z igły wideł. Sama piszesz że dzwoniłaś czy masz już jechać wiec raczej liczyłaś się z tym że może się dobrze bawić i zostać dłużej. No i raczej nikt nie wyprowadza się/ rozstaje ot tak. Coś czuję że wam się nabierało, ukrywanych żali i niedomówień i wszystko to znalazło akurat ujście w tej sytuacji. Nerwy i alkohol to nigdy nie jest dobre połączenie.
Ty w nerwach kazałaś mu wyjść a on po pijaku zabrał torbę i się wyniósł. Zrobił jak chciałaś. Czy jesteś winna - pewnie tak, ale nie mniej jak on. tak to jest w związkach. Jak od poczatku są niedomówienia to po czasie przekształcają się w wielkie kłótnie. Ochłońcie. Pogadajcie, jak to robia dojrzali ludzie, ustalcie o co tak naprawdę poszło i co dalej z tym chcecie zrobić.
(2017-04-11 11:04:49) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
roslina28
Jeśli jest tak jak piszesz to bym nie czułą się winna , sorry ty tez musisz sie wyspać do pracy , mógł powiedziec ze zostaje dłużej ale że wraca z kimś innym , też bym ie pojechała po Wojtka w nocy jak bym miała rano do pracy .. no sorry ...
A wyzwiska i szarpanie ,chyba sobie nkt na to nie zasłużył ....
Coś się chyba wam więcej uzbierało , albo szukał pretekstu żeby odejść i nadarzyła się okazja ... alkohol to nie wytłumaczenie ....
Odzywał się do Ciebie wogóle po tym wszystkim ? Staral się coś wytłumaczyc czy olał temat ?
(2017-04-11 14:01:50) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
roslina28
Jeszcze tak patrze na Twoje poprzednie pytania dotyczące dziecka i ślubu i jego niechęci d oorganizacji ... i jakoś tak mi się wydaje , że szukal pretekstu do odejścia , albo do tego nie dorósł jeszcze .... Rozmawiałas z nim w ogole ?

Podobne pytania