Mam straszny problem...
Mój facet tydzień temu zachował się jak świnia po czym się rozstaliśmy, teraz pisze, ze kocha, ze teskni i ze chcialby, zebysmy byli razem...
Mam teraz straszny problem...
Wiem, ze gdy wrocimy do siebie to znowu zaczna sie szantaze lub gdy cos mu nie podpasuje wyzwiska w moją stronę... ale.. wiem, że dziecko będzie miało ojca...
Strasznie się boję, że jak zdecyduję się na życie bez niego, to będę żałować tego do końca życia, bo odbiorę małemu ojca. A przecież to nie moje szczęście jest najważniejsze a jego, mojego małego skarba, który niedługo przyjdzie na świat..
A może i on się zmieni ... ?
Dziewczyny, są tu może jakieś samotne matki? Jak wasze dzieci czują się w takiej sytuacji? Brakuje im ojca?
Odpowiedzi
Z drugiej...
Gdy mu jakiś czas temu mówiłam o ślubie to on nie chciał, to on potraktował mnie jak dziwkę, to on zaczął szntażować mnie i moją rodzinę, to on mnie nie szanował...
Tylko, gdy patrzę np. jak moja malutka 6 letnia siostrzyczka uwielbia tatę, gdy tylko zniknie z domu to wydzwania i pyta się, gdzie jest bo chce się z nim pobawić... naprawdę nie wiem czy nie lepiej dla małęgo będzie mieć ojca...
Bo bądźmy szczere - nawet gdy znajdę innego to nigdy mojego synka nie pokocha jak swojego własnego...
Nie mam pojęcia, co zrobić, czuję się tak cholernie bezradna :( ...
Jaki z niego bedzie ojciec skoro Ciebie tak traktowal...
Dasz sobie rade, badz silna.
Najgorsze jest to, że matka odpowiada nie tylko za siebie, ale i za dziecko. Dlatego każda decyzja jest tak trudna...
Ale co do Twojego związku, nie ciągnij tego, byłam dwa lata z chłopakiem cholerykiem, zazdrośnikiem, do tego potrafił podnieść na mnie rękę. Dwa lata zajęło mi dojście do tego, że on się nie zmieni, że nie żałuje. Uwolnij się, będzie Ci lepiej, nie mówię że już od początku, ale złapiesz w końcu ten drugi lekki oddech. Dziewczyny mają rację, szczęśliwa matka, szczęśliwe dziecko, a na dziecko na pewno będzie miało to mniejszy wpływ, niż ewentualne awantury, jakbyś została z tym kolesiem.