Czesc dziewczyny. Pisze zeby sie Was poradzic albo moze upewnic czy na pewno robie dobrze. Otoz w mialam z parterem brać slub. Wszystko dopięte na ostatni guzik. 4 dni przed uroczystoscia odwolany. Szok placz zalamanie. A dlaczego? Bo moi na szczescie niedoszli tesciowie doprowadzili do tego. Przez 6 lay zwiazku jak sie dowiedzialam juz po calej akcji nienawidzili mnie. Nie bede opowiadac dokładnie jak to sie stalo ale moj partner niestety nie robil z tym nic jak sie wracali i odwolalam to. Wiedzialam ze zniszcza to malzenstwo predzej czy pozniej. Nie pytajcie dlaczego dopiero 4 fni przed. Tak czulam i nie zaluje bo nie musze miec nic wspólnego z tymi ludzmi. I nie zranilam partnera to bardziej on mnie zranil tym ze nie potrafil sie im przeciwstawic. Po wszystkim jego rodzice mysleli ze wygrali zycie i byli dumni ze do tego doprowadzili bo mysleli ze synowi zycie uratowali. Jednak ja z ich synem ciągle jestem. My bardzo sie kochamy wspieramy mimo wszystko. On zerwal sam z siebie kontakty z cala rodzina to trwalo za nim sie to wszystko unormowalo. Chcemy wziąść za poltora roku slub. Znowu. Wiem ze to moze dziwne ale boje sie. Boje sie czy na pewno dobrze robie? Czy moze dwa razy do tej samej rzeki sie nie wchodzi? Wypowiedzcie sie jak to widzicie z wlasnen perspektywy
Odpowiedzi
:)