Odpowiedzi
dziecko samo (prędzej czy póżniej) się nauczy-szelki są mu(jej) zbędne
tak wiem, ale moja mała już chce smigac po ogródku i podwórku - sprawia jej to olbrzymią radość-wiec ja pochylona prowadzam ją tak całymi dniami;szczerze powiem,ze najgorzej to wieczorem lub pod koniec dnia moj kręgosłup przypomina o "naszym" chodzeniu.
A, tak poza tym, u mnie na osiedlu jest kobieta (babcia) która wychodzi na spacery z dzieckiem niewiele ponad rok na smyczy i z psem bez smyczy- moim zdaniem to jakaś pomyłka...
dziecko samo (prędzej czy póżniej) się nauczy-szelki są mu(jej) zbędne
tak wiem, ale moja mała już chce smigac po ogródku i podwórku - sprawia jej to olbrzymią radość-wiec ja pochylona prowadzam ją tak całymi dniami;szczerze powiem,ze najgorzej to wieczorem lub pod koniec dnia moj kręgosłup przypomina o "naszym" chodzeniu.także ja popieram szelki jak najbardziej, zresztą w irl to normalny widok.
Nie wiem ile ma Twoja mała, ale ja jestem na nie- dziecko samo się nauczy chodzić- teściowa ostatnio wpadła na genialny pomysł, że krzywdzę dziecko, bo nie każę Go prowadzać- nie mówię, żeby wcale, ale przecież nie cały czas, jak by to ona chciała... Kubuś oczywiście zabiera się już do chodzenia, chodzi przy meblach i czym się da, (ostatnio nawet przy ścianie :) ale nie widzę potrzeby ani kupowania szelek, ani prowadzania w ogóle- jak będzie gotowy sam ruszy :)
A, tak poza tym, u mnie na osiedlu jest kobieta (babcia) która wychodzi na spacery z dzieckiem niewiele ponad rok na smyczy i z psem bez smyczy- moim zdaniem to jakaś pomyłka...
Ostatnie zdanie Twoje...A, tak poza tym, u mnie na osiedlu jest kobieta (babcia) która wychodzi na spacery z dzieckiem niewiele ponad rok na smyczy i z psem bez smyczy- moim zdaniem to jakaś pomyłka...
a co jeśli taka babcia nie zdążyła by dogonić dzieciaka gdyby wybiegł na ulicę? psa nie szkoda dziecko to chyba inna sprawa nie? skąd wiesz że babcia właśnie tego nie chciała uniknąć :)
polska mentalność i nietolerancja czasami mnie rozpierdala...
A mi wizualnie to się nie podoba. Widziałam kilka razy coś takiego i jak dla mnie to wygląda idiotycznie. Jakby dziecko na smyczy prowadzał........Dziecko musi upaść , poobijać się i nabić siniaki, wtedy uczy się ostrożności. A co to za nauka kiedy ktoś ma nad tym kontrolę?
no to powodzenia jak Twoje dziecko zacznie chodzic, biegać i uciekać... moja własnie jest taką łobuziarą, że stale mi ucieka a ja z brzuchem juz ledwo ja doganiam - zaraz napiszesz że to mój problem - nie chciałabym widziec jak Twoja opiekunka pozwala dziecku wpadac pod samkochód, rower i jak nabija sobie te guzy, no chyba że jesteś tak nieczuła i wisi Ci to co sie dzieje z Twoim dzieckiem - współczuje tylko dziecku...