Nie lecę od razu po obiedzie do zmywania, bo szkoda mi na to czasu. Wolę od razu na spacer uciekać, a zamywaniem zajmie się małż, syn albo ja, ale pod sam wieczór dopiero
Moja znajoma jak tylko z rodziną zje obiad to leci zmywać. Dla mnie to bez sensu, wspólny posiłek ma być też przyjemnością, formą spędzenia razem czasu, chwilą relaksu, a po obiedzie można pogadać, a nie lecieć zmywać gary. Chyba się nic nie stanie jak poczekają godzinę czy nawet pół dnia... Wiadomo, że jak ktoś ma zmywarkę to inna sprawa :)
Odpowiedzi
TAK |
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 6 z 6.
Ja nienawidzę myć naczyń i na ogół robi to mój Narzeczony :)
Nienawidzę zmywać, gdy zlew jest pełny naczyń to ja już wolę omijać kuchnię szerokim łukiem żeby na to nie patrzeć, niż umyć ;p Mój P. jest od zmywania ;p
Ja nie, ale moja teścowa właśnie tak robi. Zamiast usiąść to ona stoi przy garach i zmywa. :D
Dam tak, bo to ja jestem w domu od zmywania, ale nie lecę zmywać od razu po obiedzie, tylko jak się nasiedzę i nagadam :) Wieczorem zawsze zlew musi być pusty żeby był porządek na rano więc potrafie zmywać po północy :P
Staram się myć na biezaco, zawsze wynosze do kuchni i wstawiam do zlewu.