2010-08-19 16:23
|
Powiedzcie kochane tak szczerze kupiłyście, kupowałyście swoim dzieciom ubranka z "second handu" czy jak kto woli z ciucholandu?? Ja w takim ciucholandzie nakupowałam naprawdę mnóstwo ślicznych ubranek za małą kasę.A Wy co o tym myślicie??
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!
Odpowiedzi
W DE sa tak zwane Flohmarkty, Kinderbasary, bazarki z uzywana odzieza i wszystkim innym dla dzieci.
Przy pierwszej corce mielismy dosc ciezka sytuacje finansowa i nie stac nas bylo na nowe rzeczy.
Przy drugiej i trzeciej corce wprawdzie juz jest inaczej... ale nie widze nic zlego polukac tu i tam i np. kupic swietne, markowe rzeczy za fajna cene...
Szczegolnie, ze male dzieci czesto nawet niektorych rzeczy nie zdarza zalozyc, badz zaloza raz czy dwa razy...
Niemowlece rzeczy, wiec oplaca sie kupowac. Natomias dla dzieci w wieku szkolnym czy przedszkolnym juz trudniej, bo niszcza bardzo wszystko... w kazdym razie moje tak maja...
Kupujac uzywane ciuszki zawsze zwracalam uwage na jakosc. Musialy wygladac, jak nowe. Nikt patrzac na moje dziecko nie mogl miec cienia podejrzen, ze chodzi w uzywanym... ;)
I... moje dziecko, czy raczej ja... bylo zawsze chwalone, ze jakaz to moja cora szykowna, a jak pieknie ubrana...
Ciuszki zawsze pralam po tym, jak kupilam (zreszta nowe tez piore), prasowalam...
W koncu dzieci to nie jakies chodzace zarazy... :D:D:D
Sama tez sprzedaje ciuszki po moich corach... ;)
Jak mowie nie mam nic do tego, to jakas moja wewnetrzna fobia,poprostu w pewien sposob sie brzydze,ubzduram sobie cos w glowie i suma sumarum nie ubieram w to dziecko.
A jak znam dzieciaczka,wiem w jakich warunkach byl chowany (sory obrzydliwie to brzmi) to jakos nie mam zadnych jazd w glowie :))
Zreszta ja mialam tyle znajomych na studiach dzieciatych i siostry mojej dzieciate kolezanki, ze ubraniami to ja handlowac bym mogla przez caly rok niewyczerpalne :))
ubrania w SH maja to do siebie, ze sa unikatowe zadko sie zdazy ze zobaczysz na miescie kogos w tym samym...to sa ubrania z Anglii czy niemiec...tam jednak inaczej ludzie sie ubieraja...a niestety w moim miescie..zwanym Opole..jezeli chodzi o gust...to opolanki go nie mają. idac przez rynek wydaje mi sie jakbym widziala same klony.