Własny biznes kolorek |
2011-07-22 08:29
|
vote-up

Dobre pytanie

Słabe pytanie

Szczegóły
vote-down

Coraz częściej myślę o otwarciu własnego biznesu.
Mam fajny pomysł, myślę że w okolicy której mieszkam ma duże szanse by jakoś to się kręciło.
Pytanie moje brzmi, oczywiscie dla tych które mają swoj biznes.
Jakie trudnosci spotkały Was otwierając/ prowadzac działalnosc?
Czy jestescie zadowolone/ załujecie?
Czy korzystałyście z dotacji z PUP, czy otworzyłyście na własną rękę...

Mam pewne obawy ale kto nie zaryzykuje ten nie ma. Szukam pracy od kwietnia i szczerze mówiąc mam dosc, mimo ze mam skonczone studia, doswiadczenie jakos krzywo patrzą na to że mam rodzine w tym małe dziecko :(
Pomyślałam że może lepiej liczyć tylko na siebie.

TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!

18

Odpowiedzi

(2011-07-22 09:48:08) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
rudejojo
kochana ja ci niestety nie pomoge bo narazie u mnie tez to sie opiera na mysleniu....tylko na mysleniu i raczej tak zostanie, no chyba ze sie upre.....
ale trzymam kciuki za ciebie zeby ci sie udalo:)) sciskam
(2011-07-22 10:03:30) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
asiunia01
wspolnie z narzeczonym prowadzimy maly interes tzn. Ogolnie wszystko figuruje na niego z wiadomych przyczyn... ale w wiekszej mierze to ja zajmuje sie papierkami itd. Ogolnie jak do tej pory nie spotkaly nas jakies wieksze problemy... Wiadomo ze latania zalatwiania jest duzo... Do tego rozliczanie itp. Ale to akurat moga zrobic za Ciebie inni my kozystamy z uslug ksiegowej ktora naprawde bardzo nam pomaga... Bez niej chyba bysmy zgineli:) A co do rozkrecania interesu to tak bralismy ten kredyt na rozwoj nowych przedsiebiorstw czy jakos tak:) w kazdym badz azie z tego programu... Ale to wlasciwie byly grosze i nie starczylo nawet na wyposazenie salonu... jednak oplaca sie wziac ten kredyt bo splacasz tylko maly procent tego co wezniesz:) Teraz juz we wrzesniu bedzie rok odkad ruszylismy z wlasna dzialalnoscia i jakos narazie do przodu... Mozna powiedziec ze wklad wlasny juz odrobilismy... Ale trzeba sie liczyc z tym ze w kazdej chwili nasze dochody moga sie masakrycznie pogorszyc... Powody?? Bardzo proste konkurencja:)
(2011-07-22 10:07:15) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
asiunia01
A moze GPW??:) Mozna sporo zarobic a sie nie na robic:)
(2011-07-22 10:25:23) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
claire1983
Wszystko zależy jaki biznes. Jeśli planujesz otworzyć np. sklep to licz się z tym, że czeka Cię bardzo dużo pracy i stresów.
W ogóle prowadzenie własnego biznesu tylko wydaje się taką sielanką. Każdy myśli że jak ktoś ma swoją firmę to tylko kokosy na tym zbija i wypoczywa na Bahamach. To nie prawda.
Ja prowadzę z mężem wspólną firmę i tyle ile jest przy tym załatwiania, zmartwień, stresów i na prawdę poważnych problemów, już nie mówiąc o odpowiedzialności która na nas spada że często nie śpimy po nocach zamartwiając się niesamowicie.
Dlatego ja ostatnio przekazałam moją część biznesu obcej osobie a sama poszłam do normalnej pracy u kogoś. Tylko po to aby przez jakiś czas odetchnąć psychicznie.
Nie chcę Cię zrazić, nie wiem co planujesz. Wiadomo że na swoim jest lepiej. Ale to dopiero wtedy będzie Wam lepiej jak przejdziecie długą drogę z problemami i sprawami urzędowymi oraz problemami technicznymi których jest mnóstwo na początku.
Potem dochodzi ogromny stres czy będzie popyt na usługi bo przecież w każdym biznesie jest bardzo dużo zobowiązań i człowiek trzęsie portkami czy starczy na to wszystko....

Jeśli to wszystko przetrwacie i jesteście odporni psychicznie to późnej będzie już coraz lepiej...
W każdym razie życzę pomyślności i oby Wam się udało.
(2011-07-22 11:45:11) cytuj
A moze GPW??:) Mozna sporo zarobic a sie nie na robic:)
a ty bawisz sie w to?
(2011-07-22 12:31:25) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
kolorek
GPW odpada, nie mam aż takiego wkładu żeby zainwestować a kto sie na tym nie zna (ja) to raczej kiepsko bedzie miał.

jasne ze wolałabym ciepla posadke, 8 godzin i do domku, ale tak jak pisałam, juz mnie to wszystko wkurza, bo albo nie pasuje komus moje male dziecko albo praca jest za tysiac złotych co w moim przypadku odpada bo na dojazdy musze liczyc 500 złotych (mieszkam na wsi daleko od miasta)

wiem ze muszę sporo z siebie dać.

myslalam zeby w pobliskim miescie zalozyc sklep lacznie ze sklepem internetowym. nie ma czegos takiego w naszym miescie a wiem ze jest na to potencjał (mam szanse na dobry biznes)

z zawodu zajmuje sie kadrami/płacami, ksiegowoscia wiec mysle ze sprawy formalne bede mogla załatwiac sama, rozliczenia - mam pojecie, wystarczy tylko troche sobie przypomniec.
na codzien bym siedziala w tym sklepie i zajmowala sie wszystkim,sprzedażą, wysyłką...
jak by sie jakos kreciło zatrudniłabym kogos do pomocy.

dostajac dotacje z PUP boli mnie to ze ktos za mnie musi poreczyc (od 13-19tysiecy) i w razie czego oddac te pieniadze. na rynku musze utrzymac sie minimum 12 miesiecy, tylko co ja z robie jak JEDNAK nie wypali?
przeciez trzeba oplacac skladki, wynajem docelowego lokalu...
z pieniedzmi ktore mamy z pracy meza NIE MA MOWY zeby dokladac do interesu, procz tego mamy juz kredyt. z jednej strony bym chciala zaryzykowac z drugiej boje sie "co kiedy..."

eh...nie daje mi to spać po nocach :)
(2011-07-22 12:54:47) cytuj
moj ojciec sporo interesów otwieral i po jakims czasie wszystko padalo przez konkurencje. Teraz otowrzyl kolejny biznes i nie ma brania na to bo polska nie jest gotowa na takie rzeczy, bral dotacje i jesli warunkiem jest utrzymanie firmy rok to poprostu zamykal lokal a firma nadal istniala i oplacal skladki.

ja tez sie zastanawialam nad czyms swoim
(2011-07-22 13:08:25) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
kolorek
Dzięki Agula,
czyli jak nie wypali rezygnuje z lokalu a firma dalej istnieje tyle ze w nia nie inwestuje, byle tylko skladki oplacac?

skladki dla nowych przedsiebiorcow sa duzo mniejsze niz dla tych co prowadza dzialalnosc wiecej niz 24 miesiace

Składki na ZUS za 2011 r. dla prowadzących działalność gospodarczą nie dłużej niż 24 miesiące (nowe firmy)
Rodzaj konta kwota
Jeśli płacisz bez chorobowego przelej pieniądze na:
Konto 83..1 113,05 zł
Jeśli płacisz z chorobowym przelej na:
Konto 83..1 123,24 zł
Ubezpieczenie zdrowotne przelej na:
Konto 78..2 243,3

i tu jest promyk nadziei :)
(2011-07-22 13:40:23) cytuj
Ja miałam jednoosobową działalność, ale nie zaczynałam od zera, tylko przejęłam część uczniów ze szkoły językowej, w której pracowałam, a która padła. Wynajęłam salę (to nie był duży koszt), starałam się o dotację ale oczywiście zabrakło środków (to jest właśnie mój ukochany Wałbrzych-zadupie jakich mało) nażarłam się z tymi babami z Urzędu pracy co nie miara i gówno załatwiłam. Musiałam sama zainwestować w sprzęt i małą reklamę. Nowych uczniów przybyło mi tylko kilku, ale i tak miałam roboty od rana do nocy i w weekendy pracowałam (też jako firma) w szkole policealnej.

Wszystko fajnie ale postanowiłam zawiesić firmę, bo po wyjściu za mąż przeprowadziliśmy się (postanowiłam, że nie będę dojeżdżać bo musiałabym zrobić prawko i kupić auto) poza tym planowałam już ciążę więc praca w takim wymiarze odpadała. Jedyne problemy z jakimi się spotkałam to te przeklęte formalności związane z otwarciem działalności. Teraz to się zmieniło i podobno można otworzyć firmę nawet przez internet.

Przemyśl to dobrze, myślę że to nie jest takie wielkie ryzyko. Przy dotacji jedynym warunkiem jest utrzymanie firmy przez rok. Czyli opłacanie składek ZUS i prowadzenie księgowości, nikt Ci nie nakazuje mieć określonego dochodu. Zależy jakie będziesz miała miesięczne koszty. Myślę, że przy małym Zusie i opłacie za lokal to nie będzie jakiś majątek, więc może warto zaryzykować? Trzymam kciuki :*
(2011-07-22 14:01:10) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
kolorek
Właśnie liczę na tą dotację, niestety mamy lipiec i w boskim urzędzie od kwietnia (a zaczely sie w marcu) dofinansowan nie ma, wpisałam sie na liste rezerwowa (jestem 199:P) gdyby w tym roku jakies srodki z rezerwy sie znalazły.
Powoli układam w głowie co i jak, czytam, dowiaduje sie.
Na poczatku roku znow beda dotacje wiec jak tylko bedzie mozna chce wkroczyc z gotowym wnioskiem, planami itp.

Jestem prawie zdecydowana :P
niestety sama nie jestem w stanie na wlasna reke wziasc kredytu ani moj maz (mamy juz jeden) a ja nie moge bo nie mam dochodow procz marnego zasiłku dla bezrobotnych :P
tak wiec zaczne praktycznie od zera, gdyby bylo to dofinansowanie udaloby sie cos na poczatek rozkrecic...

dzieki dziewczyny! :)

Podobne pytania