nie ukrywam ze boje sie jak cholera
2012-06-29 08:22
|
Ja mój porodzik opiszę jak urodzę :)
Jeszcze troszke i dzidzia będzie na świecie ;)
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!
Odpowiedzi
nie ukrywam ze boje sie jak cholera
Poszłam do szpitala badania itp.
Była pierwsza zmiana jedna stara baba wredna która z dupy waliła ze nie mam np.ręcznika! ale ja poszlam tam spr czy to jest to wiec torby nie zabrałam tylko moj facet miał zabrać gdyby okazało się ze to poród.A ona drze ryja!Ale jak on już byl to nic nie gadała.A rozwarcie jak mi sprawdzala to sie darlam ze ma wyciągać tą reke!tylko jak ona mi sprawdzala to tak bolalo.Jak zmienila sie zmiana to juz nie. więc dostalam kroplówke... skurcze co 2 min a ja mowie \"to jest to ? \" eee to nie boli \" zaczelam chodzić i mowie ze mam teraz co 8 min. No to druga kroplówka mialam skurcze w miare... Ale godzine przed partymi masakra:D jakby miało cie rozerwać :P cały czas był przy mnie mój facet który bardzo pomagał.
No i jej mowie ze chyba już a ona \"pani przykucnie i trzyma sie łozka z boku i próbuje przeć \" a ja no dobraa.. to to jade i krzycze \"pani ja czuje już główke! \" i ona z tą głowka kazała mi wejść na łozko! delikatnie weszlam bo balam sie ze cos mu zrobie... dwa parcia i wyszedł taki malutki brudny nawet nie płakał.Nie nacinali ani nic.Połozyli obok zeby zważyć itp i dopiero wtedy zaczal plakac.Może wiedzial ze był przy mamie? No wiec lekarz mowi \" kolor nam sie nie podoba malucha \" a ja myslalam ze to pewnie przez to ze dopiero sie urodzil itp...zabrali go.Przychodzi lekarz mowi ze maly lerzy na intensywnej terapii w inkubatorze i ze ma zapalenie pluc.Pojechalam na swoja sale a tam matki z dziecmi!
Więc tak...
Urodzilam!mialam go tylko 5 min przy sobie! Kolejny raz widzialam go dopiero po 24h.A jak juz widzialam to nawet nie dotknęłam! dopiero moglam po 2 dniach!Płakałam na sali poporodowej ze kazda matka ma przy sobie dziecko a moje biedne malenstwo jest gdzies daleko i nic nie moge zrobić.Po tygodniu wyszedl i jestem najszczęśliwszą mamą na świecie :)
Jest wcześniakiem urodził się za wcześnie.
Porod wspominam bardzo dobrze ale to wszystko po nim co bylo boli mnie do dzisiaj!
Pierwszy hmmmm Bole zlapaly mnie juz w domu Byly co 3min i co 5 i tak na zmiane Wzielam ciepla kapiel co tylko przyspieszylo wszystko Zadzwonilam po karetke i zabrali mnie W szpitalu czekalam na lekarza 4h jak zobaczyli co sie dzieje zaczelo sie latanie i zalatwianie transportu do innego szpitala
W drugim szpitalu jeszcze probowali podtrzymac ciaze ale mala pchala sie nie swiat a ja myslalam ze umieram.... Byl ze mna moj facet ktory mnie tylko draznil bo glaskal mnie po rece Wygnalam dziada do sklepu zwarlam sie w sobie bo mialam tylko 30min zeby urodzic :)
No i urodzilam w 25 tyg moja kropeczke malutka 590gr szczescia Plakala.... Potem ja zabrali na intensywna gdzie odwiedzalam ja przez nastepne 4 miesiace zanim wzielam ja do domu
Porod?? Teraz wydaje mi sie ze nie byl ciezki Wtedy??? Myslalam ze umieram Nacpali mnie czyms i gadalam od rzeczy Mama zadzwonila do mnie a ja jej o paprykarzu nawijam i sie rozlaczyla biedna hahaha
Miałam już skurcze co 10 min. podali mi 2 kroplówki i czekaliśmy na rozwój porodu czekaliśmy i czekaliśmy.... Dostałam mnóstwo środków na pobudzenie szyjki macicy a ona nic. Po 12 godzinach porodu naturalnego i muszę przyznać, że strasznych męczarni szybko wzięto mnie na stół operacyjny i zrobili mi cesarkę. Bo pomimo regularnych skurczy moja szyjka ani drgnęła i miałam rozwarcie na 1,5 palca :( Malutką szybko musieli ze mnie wydobyć bo zaczęła się dusić i urodziła się sina. Zaraz,gdy mnie rozkroili usłyszałam ją :D ciocia szybko ją pomierzyła, zważyła miała 53 cm. i 3190 wagi. Poród miałam okropiczny i nikomu takiego nie życzę :( bardzo źle go wspominam a tak nastawiałam się na poród siłami natury :((
Teraz czeka mnie druga cesarka i już panikuję to taki ból :(((((((
O 24.30 mialam skurcze ale praktycznie wogole nie bolaly, byly co 7-5 min. Dali mi taki maly pokoik w ktorym mialam sobie siedziec, chodzic, lezec, co se chcialam. Caly porod bylam sama z polozna. Polozna byla kochana, skakala przy mnie caly czas. Kolo 2 w nocy odeszly mi wody, (polozna przebila). potem sie zaczely dosyc bolesne skurcze ale humor mi jeszcze dopisywal i ostro przez telefon z mama gadalam, czasami nic powiedziec nie umialam bo mocno zabolalo:):) 3.15 skurcze juz byla co chwile, nie umialam sobie miejsca znalezc polozylam sie i sobie cichutko lezalam, sciskajac ze wszystkich sil poduszke. Polozna po raz kolejny zerkla jakie jest rozwarcie i powiedziala ze 9 cm i ze zaraz idziemy rodzic i dodala z usmiechem \'malutki ma sliczne czarne wloski\'... po chwili pomogla mi wstac i przeszlysmy do sali obok. Babki tam na wszystko mialy czas.. powoli wszystko szykowaly no i.. nie umialy znalezc pilota od fotela wiec musialam delikatnie podskoczyc zeby na nim usiasc.. polozna, ktora caly czas przy mnie byla odbierala porod, moja gin. stala przy mnie i mnie glaskala po glowie, zeby dodac otuchy:) I tak o 4.20 uslyszalam najpieksniejszy pierwszy placz mojego dzidziusia:) polozna polozyla mi moje malenstwo na brzuszku, mowily cos do mnie ale juz bylam cala tylko mojego bobaska i nic innego wtedy do mnie nie docieralo. Lekarka zabrala Petrusia na badania a mi kazaly rodzic lozysko(myslalam ze sobie zartuja z tym rodzeniem lozyska). jak urodzilam lozysko to cala energia mi wrocila, sie tam ostro z moja ginekolog smialam:)Prawa noga to tak mi latala ze stwierdzily ze smietane bym ubila:) heh
Moj porod byl malo bolesny(w porownaniu do porodow znajomych) i bardzo milo go wspominam.
zycze wszystkim przyszlym mamom tak lekkiego porodu jak moj:)