albo cos sie przelewa nad głową chyba jajko/wosk o ile dobrze pamiętam .
Myślisz , że ktos ci zauroczył dziecko ?
Odpowiedzi
albo cos sie przelewa nad głową chyba jajko/wosk o ile dobrze pamiętam .
Myślisz , że ktos ci zauroczył dziecko ?
Chcę spróbować, może to nie pomoże, ale na pewno nie zaszkodzi.
A jak się sprawdzało czy dziecko jest zauroczone? Coś z wrzuceniem zapałki na wodę, ale nie pamiętam :/ (w "rozmowach w toku" cyganka mówiła)
Ale podejrzewam że Twój synek ma skok rozwojowy i tyle. Mój też zaczął być marudny jak miał tyle co Twój (wcześniej anioł dosłownie). Potem znowu był grzeczny a po miesiącu znowu diabełek i tak w kółko. Jeśli w ogóle istnieje coś takiego jak zauroczenie to nie jest to chyba takie łatwe. Osoba która mogłaby to zrobić musiałaby mieć bliski kontakt z Twoim dzieckiem i życzyć Wam na prawdę źle. Masz jakieś podejrzenia?
Ja sama nie wiem czy wierzyć w to czy nie :( Ale zapobiegać nie zaszkodzi. Ja mam zawiązaną czerwoną wstążeczkę na wózku :)
Nie wiem czy to działa...ale tak słyszałam...
no i z tym jajkiem....to się przelewa nad główką dziecka...przez miotłe z gałązek...do miski z wodą...i z jajka uformuje sie postać która to zauroczyła dziecko...lub coś czego dziecko mogło się przestraszyc :/
nie wiem na ile w tym prawdy...ale kiedyś babcie tak robiły :)
powodzenia
Ja kiedyś słyszałam, że pociera się czoło dziecka jego zasiusianą pieluszką. Wiem, to brzmi strasznie ale serio coś takiego słyszałam, robiło się oprócz tego coś jeszcze ale nie mogę sobie przypomnieć co.. może na google coś znajdziesz.
Ale podejrzewam że Twój synek ma skok rozwojowy i tyle. Mój też zaczął być marudny jak miał tyle co Twój (wcześniej anioł dosłownie). Potem znowu był grzeczny a po miesiącu znowu diabełek i tak w kółko. Jeśli w ogóle istnieje coś takiego jak zauroczenie to nie jest to chyba takie łatwe. Osoba która mogłaby to zrobić musiałaby mieć bliski kontakt z Twoim dzieckiem i życzyć Wam na prawdę źle. Masz jakieś podejrzenia?
Ja sama nie wiem czy wierzyć w to czy nie :( Ale zapobiegać nie zaszkodzi. Ja mam zawiązaną czerwoną wstążeczkę na wózku :)
co do zauroczenia...słyszałam,że nie trzeba życzyć źle aby zauroczyc...można zauroczyć z zachwytu :/Ale podejrzewam że Twój synek ma skok rozwojowy i tyle. Mój też zaczął być marudny jak miał tyle co Twój (wcześniej anioł dosłownie). Potem znowu był grzeczny a po miesiącu znowu diabełek i tak w kółko. Jeśli w ogóle istnieje coś takiego jak zauroczenie to nie jest to chyba takie łatwe. Osoba która mogłaby to zrobić musiałaby mieć bliski kontakt z Twoim dzieckiem i życzyć Wam na prawdę źle. Masz jakieś podejrzenia?
Ja sama nie wiem czy wierzyć w to czy nie :( Ale zapobiegać nie zaszkodzi. Ja mam zawiązaną czerwoną wstążeczkę na wózku :)
i wystarczy do tego jedno spojrzenie.
