ja to się zawsze uważałam za twardzielkę, jeśli chodzi o płacz, a tamta sytuacja mnie całkiem osłabiła, aż w szoku byłam, że poczułam sie tak bezradnie i miałam odczucie, że sama jestem jak mała dziewczynka a nie mama. I jednocześnie poczułam tę więź z małą kluską.
miałaś już taką sytuację? Ja miałam raz. Po jej szczepieniach pierwszych (nie licząc tych w szpitalu) miała taki atak płaczu (nagle, po 3h od szczepienia). Płakała niemiłosiernie prawie godzinę, a ja nie wiedziałam , co jej jest, tylko czułam, że cierpi (albo fizycznie albo psychicznie- do dziś nie wiem co to było, ale czopek przeciwbólowy pomógł). Czekałam wtedy na męża jak na zbawienie. Przyjechał z pracy i zahaczył o aptekę. Kiedyś wspomniałam tu , że mój instynkt macierzyński "urodził się" po porodzie i muszę przyznać, że ten moment płaczu z powodu bólu mojego dziecka, scementował moją miłość do niej i zdałam sobie wtedy sprawę, że tyle dla mnie znaczy...
Odpowiedzi
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 8 z 8.
Oj Tofinko tak i to do dziś tak mam choć moje dzieci już są trochę odchowane , ale jak są chore , jak nie wiem jak im pomóc lub co im jest z bezsilności płaczę jak oni .. choć staram się im tego nie pokazywać ... ALe tak też zdarza się w drugą stronę , gdy odnoszą sukcesy swoje wielkie i małe to duma mnie rozpiera i wtedy płacze ze szczęścia . Mój mąż się smieje ,że mam płacz na zawołanie :)
Zawsze.. oj tzn. często :( przy pierwszym szczepieniu, przy tym, gdy się uderzy i płacze mocno (kilka razy w życiu już tak było), nawet płakałam, gdy wpadała w panikę nie raz na widok obcych i przez 30minut nie mogla się uspokoic i niemal oddychac.. płakałam też dziś, gd nabiła sobie śliwę, która ukazała się po 15minutach od upadku ;(
I też płakałam z bezsilności, gdy była chora i płakała.. Raz tak strasznie płakała i wygladała równie "strasznie" - choro, gdy przechodzila 3dniówkę i jednoczesne wyżnanie się 4 zębów.. Albo kiedy była noworodkiem i zdarzało się jej płakac pół dnia, a ja nie wiedziałam co jej jest i jak jej pomóc..
Więc tak, jestem płaczką. Szczególnie, gdy nie wiem co robic, a bardzo chciałabym zrobic cokolwiek.. Masz rację, że takie wydarzenia umacniają więź, matka czuje troskę i chęc opieki oraz natychmiastowej pomocy, a także przejęcie wszystkich objawów.. nieraz jest to nierealne i wted czujemy się bezsilne. To jest najgorsze w macierzyństwie :(
nie przypominam sobie nic konkretnego, na szczescie on nic powaznego na razie nie przezyl, a ja w ogole nie placze, musi sie cos powaznego stac
a bo to raz ,
na pierwszym szczepieniu i podczas kolki
A zeby to raz!