Jeśli mnie nie ma i zostają na dłuższy czas sami to nie robi mu żadnych obiadów tylko daje mu wszystko co sam je czyli kiełbasę, ziemniaki, schabowe itd.Ostatnio robił grilla to nakarmił małego karkówą. Podobno maluch się niesamowicie zajadał takim jedzeniem. Na szczęście zostają sami tylko sporadycznie :)
Jeśli chodzi o przewijanie kupy to mąż ma do tego straszne obrzydzenie. Tylko raz był był w sytuacji kiedy musiał go przewinąć to zabrał go pod kran.
NO i tak ogólnie raczej się miga od opieki nad małym. Wystarcza mu 10 minut aby mieć dość no ale często nie ma wyjścia.