Dziś się z mamą zastanawiałam jak ten mój A. wytrzyma ze mną resztę życia.
A wybucham to średnio raz dziennie, wczoraj np. była afera o ubranko dla małej od pseudokuzynki A., której nie lubię. Serio jej nie lubię... ;/ aż mi ciśnienie skacze jak o niej myślę...
Ja się nie boję moich wad :)