Oczywiscie jeśli ktoś ma ochotę się wypowiedzieć. Dużo jest tu osób, które z natury są opryskliwe, szczere aż za bardzo. Bez urazy kochane. I tak myślę, że te osoby tu się nie wypowiedzą. Ale jeśli tak- dlaczego? Taki temperament czy życie dało Wam w dupę? Nie osądzam, jestem ciekawa, nie próbujcie mi tu pisać czegoś obraźliwego czy coś w tym stylu bo to na mnie nie działa. Wiem tylko, że czasami coś siedzi zbyt długo w człowieku a potem nagły wybuch, choćby na osobę Bogu ducha winną. Ja też dziś skoczyłam do kolezanki, bo akurat depnęła mi na odcisk. Zawsze staram się być miła dla niej choć jest nieziemsko denerwująca:-) oczywiście przeprosiłam, ale to "ale" zawsze pozostanie. A Wy często wybuchacie? Potraficie trzymać swoje demony na smyczy? Choćby tu, nie tylko w realu. Ciekawe kto się uzewnętrzni a kto po mnie pojedzie:-) temat na wieczór, taka mała polemika dla nas wszystkich:-)
Odpowiedzi
Jestem nerwowa, to moja wada..
...ale nie cierpie jak ktos sciemnia!U mnie tylko raz idzie zalezc za sköre, fakt wybaczam-ale nie zapominam :)
Zawsze möwie prosto w twarz co mysle i wiekszosc uwaza to jako mojä wade. Mam to w nosie, bo uwazam ze lepiej to powiedziec komus prosto w oczy jak za plecami.
...ale nie cierpie jak ktos sciemnia!U mnie tylko raz idzie zalezc za sköre, fakt wybaczam-ale nie zapominam :)
Zawsze möwie prosto w twarz co mysle i wiekszosc uwaza to jako mojä wade. Mam to w nosie, bo uwazam ze lepiej to powiedziec komus prosto w oczy jak za plecami.
Nie rozumiem jak to jest,skoro dana osoba zadaje pytanie przez które oczy wychodzą z orbit,a ja odpowiem zgodnie z prawdą(to co myślę),to oznacza że jestem chamska. No fuck.
Trochę samokrytycyzmu!
Jak mnie coś wkurzy to prędzej staram się wbić olej do głowy tejże osobie, a jak widzę, że to opornie idzie to ręce mi opadają i dziękuję. To też jest ważne, żeby wiedzieć kiedy przestać ;)