Odpowiedzi
Wrecz bardzo ciezko. I to wbrew pozorom, nie dlatego, bo warunki i opieka byly zle. Rodzilam w Niemczech i tu ani na jedno, ani na drugie, narzekac sie nie da.
Jednak ja nie jestem typem, ktory umie lezec w szpitalu.
Po 1-szym i 2-gim porodzie wialam do domu na drugi dzien. Potem opieka poloznej codziennie do 14. dnia po porodzie. Potem, jak tego potrzebowalam.
Przy trzecim porodzie chcialam isc do domu po 3-6. godzinach (w DE nazywa sie to ambulante geburt). Jednak bylam bardzo odwodniona, potrzebowalam kroplowki i tez musialam zostac 1 dzien. Na drugi dzien poszlam do domu, i od razu tego dnia przyszla do mnie polozna.
Nie lubie szpitala i choc nie planuje wiecej dzieci, ale moje zdanie jest takie, ze gdyby jednak jeszcze przyszlo mi rodzic, to zdecydowalabym sie na Dom do Rodzenia tylko z poloznymi (jest polozony blisko szpitala, wiec w razie naglego problemu szybko jest pomoc), i potem po kilku godzinkach domek i opieka poloznej w domku.
Dla mnie takie cos to optimum.
ja nie chciałam wracać do domu!
w szpitalu nie było nawet odwiedzin, bo oddział był zamknięty z powodu świńskiej grypy, ale ja nie tęskniłam za domem,do dzisiaj nie wiem dlaczego...?
poród jest o tysiąc razy gorszy niż pobyt potem :)
uwierzcie....bo ja z 1 i 2 dzieckiem byłam po tydzień czasu ze względu na nasiloną żółtaczkę moich szkrabów!
Przeżyłam...choć martwiłam się aby wszystko było ok! i było mi ciężko bo dzieci były w inkubatorze...
tak więc gdy ma się dzidziusia przy sobie tym bardziej jest lepiej:)
Pozdrawiam :)