2010-10-01 11:18
|
tak jak w pytaniu. z powodu braku ruchów dziecka, czy zlego samopoczucia fizycznego.
czy panikujecie bardzo?
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!
Odpowiedzi
Teraz jestem w 29tc i ani razu jeszcze nie bylam :) chyba poprostu nie jestem panikara ;)
Szczegolnie, ze mam nauczke. W trzeciej ciazy moje uczucie mowilo mi, ze jest cos nie tak, pomimo, ze u mojej lekarki bylo wszystko ok... balam sie... i co? 2 tygodnie pozniej poronienie w 18. tc a lekarze w szpitalu robili wielkie oczy, ze 2 tyg. wczesniej bylo wszystko w porzadku, bo nie mialo prawa byc, juz musialo byc cos widac, ze jest cos nie tak.
W kazdym razie w ciazy potem bylam dosc lekliwa. Lecz na codzien, gdy cos mnie martwilo, jezdzilam do swojej lekarki (innej, nowej). Ta z pelnym zrozumieniem badala mnie i uspokajala, zreszta sama mowila, ze mam przyjezdzac zawsze, jak sie boje.
Dwa razy natomiast jezdzilam do szpitala.
Raz gdy balam sie, ze sacza mi sie wody (ok. 26. tc) i drugi raz w 33. tc, gdy polozna (lekarka byla na urlopie) nie mogla znalesc bicia serduszka corci na ktg... To byly takie 2 sytuacje... Aha... jeszcze na poczatku jechalam w 6. tc, jak mialam plamienie, ale to byl jeden wielki niewypal. Posluchalabym wtedy "rady" lekarki w szpitalu, dokonalabym nieswiadomie aborcji. Sugerowala mi, ze mam puste jajo plodowe i chciala dokonac lyzeczkowania. Tylko na wlasne zadanie (z osobistym moim "autografem") oposcilam szpital i w domu mialam czekac, az poronie...
No, nie poronilam, a dziecie ma 13 m-cy...
Ale oczywiscie jestem zdania, ze jezeli sa jakiekolwiek watpliwosci (np. nie czuje sie ruchow dziecka itp. to jezeli nie lekarz prowadzacy ciaze to na pewno szpiatal i to bez wahania.