2011-07-13 20:36
|
moje dziecko od grudnia jest na antybiotykach juz wymiekam 20czerwca miala antybiotyki wczoraj sie okazalo ze znowu jest chora wirusowe zapalenie gardla co prawda nie ma antybiotyku na szczescie ale goraczkuje co 4 godziny zbijam jej goraczke czy macie jakies sprawdzone metody??
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!
Odpowiedzi
masz racje z ta pediatra i jutro jade zmienic juz dzisiaj z mezem podjelam taka decyzje
Wiesz czasem lepiej iść prywatnie,zapłacić za wizytę a i tak kiedyś ci się to wszystko zwróci.Mój syn chorował jak zaczął przedszkole,non stop ładowali mu antybiotyki-często przechodził anginę,poszłam prywatnie też z anginą,powiedziała mi lekarka,że na anginę nie podaje antybiotyków,kazała psikać do gardła,gorączkę obniżać i tak zostawić dziecko.Kuba nie jadł przez tydzień,troszkę zupki pochlipał,dużo pił,moja mama płakała i krzyczała na mnie,że mam kupić antybiotyk,powiedziałam NIE,po 6 dniach minęło od tego czasu nie miał anginy,nie chorował,zero antybiotyków.To było 5 lat temu.Z córką podobnie pojechałam do szpitala bo miała wysoką gorączkę,nie umiałam jej niczym zbić,lekarz przepisał jej antybiotyk bo miała czerwone gardło,wykupiłam antybiotyk ale zadzwoniłam do mojej pediatry,powiedziała,że mam się wstrzymać i przyjechać do nie i co-malutka miała wirusowe zapalenie gardła i nie potrzebny był antybiotyk.Jak byłam w niedzielę z
małą tak we wtorek wyzdrowiała i obyło się bez antybiotyku.Także lekarz lekarzowi nie równy,jadą taśmowo z antybiotykami,bez wstępnych,dokładniejszych badań.
Moj brat jak byl malusi to wiecznie chorowal i wiecznie dostawal antybiotyki doustnie,kiedys nie dawalo sie w zastrzykach...rezultat u 36 letniego faceta? stale zeby wyszly mu bez szkliwa,ma problemy z zoladkiem i wiecznie jest przeziebiony,najdelikatniejszy organizm z calej trojki rodzenstwa
Nie każda choroba wymaga leczenia antybiotykiem, a w szczególności na pewno nie wirusowe, tylko te bakteryjne. No ale który lekarz pofatyguje się żeby przeprowadzić badania co do obecności bakterii? No mało jest takich.
Inna sprawa, to to że polecam naturalne wspomaganie odporności. Dużo świeżego powietrza. Nie przegrzewanie dziecka. Nie przesadzanie ze sterylnością. Odpowiednia dieta - kasza jaglana(w ogóle kasze), kiszona kapusta, cebula, czosnek, miód. Dużo owoców, warzyw. Zamiast herbatek dla dzieci zawierających masę cukru, proponuję herbatkę z lipy(też wspomaga odporność), którą ewentualnie można osłodzić miodem.
Do tego proponowałabym leki homeopatyczne.
Jest masę sposobów na naturalne wspomaganie odporności, wystarczy trochę zagłębić się w temat.
Czasem jest tak, że rodzice w niewiedzy dzieci wychowują na chorowitki, co wcale nie piszę, zę akurat tyczy się to Was. Ale o czym chciałam.... mam w rodzince chłopca dwuletniego. Chory jest co miesiąc, łapie każdy wirus. Powód? Mieszka ze swoją babcią, która zimą ma w domu po 35st C a on biedny jeszcze w rajstopkach chodzi. No i na dworzu jak pada czy jest chłodniej już nie przebywa. Ma mało kontaktu z dziećmi. Nie miał jak nabrać tej odporności.
Do dziś pamiętam, że w marcu miał rękawiczki na rękach:/