Moja siostra 3 m-ce temu miała usuniętą martwą ciążę,lekarz stwierdził że nie ma przeciwwskazań do zajścia w ciążę ponownie.Obecnie jest w 5tc i cały czas plami,lek twierdzi,że to z szyjki i nic nie należy z tym robić,tylko obserwować czy rozpocznie się akcja serca maleństwa.Jak ją uspokoić,czy rzeczywiście nic nie robić z tym plamieniem.Czy któraś z was miała takie objawy?
Odpowiedzi
Ja mialam plamienie w 6. tc. Tez wlasnie z szyjki macicy. Co gorsza, wpadlam w panike, bo nie bylo jeszcze widac fasolki ani tym bardziej akcji serduszka. Co na tym etapie jest normalne. Niestety trafilam na lekarke (w szpitalu), ktora mnie tylko niepotrzebnie zdolowala. Stwierdzila, ze z tego i tak nic nie bedzie.
Jak sie czulam... to chyba trudno opisac. Zwazywszy na fakt, ze 5 m-cy wczesniej stracilam moje malenstwo w 18. tc (serduszko przestalo bic).
Mialam zostac w szpitalu i lekarka chciala juz w nocy robic lyzeczkowanie.
Nie zgodzilam sie i dobrze. 5 dni pozniej u mojej lekarki bylo widac moja corcie i bijace serduszko. Teraz jestem w w koncowce 34. tc i jest wszystko jak najlepiej.
A krwawienie wg mojej lekarki wynikalo z tego, ze przedtem wspolzylismy, no i szyjka macicy byla mocno ukrwiona. Stad to plamienie.
A w ciazy to wiadomo. Wszystko trzeba konsultowac. Ale tu nie ma reguly. Czasem krwawienie (i to nawet mocne) nic nie znaczy i dzidzia czuje sie dobrze... Czasem niewielkie plamienie i juz po wszystkim. Ja np. jak wtedy stracilam ciaze to nie krwawilam... mialam tylko lekkie plamienie, tyle co na papierze toaletowym.