hej dziewczyny mam pytanie karmie swojego 3 tyg synka piersia ale mysle ze sie nie najada moim mlekiem od wczoraj dokarmiam Go mlekiem Bebilon juz tak narazie nie placze czy ja moge wogole dokarmiac swojego synka tak??
Odpowiedzi
oczywiście...każda ma inne zdanie...ale co pokarm matki to pokarm matki!
nikt nie ocenia kobiety po tym jakim sposobem karmi...ale uważam po prostu ze wrto jest czasami się poświęcić a nie od razu iść na łatwiznę!...jeśli nie wyjdzie ok..ale jest to poczucie że spróbowałam...że nie wyszło trudno...ale sumienie czyste :)
Skoro przybiera na wadze, znaczy sie najada... :)
Ze placze... Dzieci czasem placza. Nie zawsze trzeba tlumic ten placz. Czasem warto wziasc dziecko na rece (jezeli zrobilismy wszystko inne: nakarmilismy, przewinelismy, wiemy, ze nie jest zmeczone czy chore, nie znamy powodu), przytulic, pomowc cichutko do dzieciaczka, POZWOLIC MU SIE WYPLAKAC... jego placz to jego mowa. Nie tlum tego, pozwol mu sie "wygadac, wyrzucic swoje zale". Moze dzien byl zbyt aktywny (dla dziecka w tym wieku nawet odglos klaksonu czy glos sasiada - to rzeczy slyszane po raz pierwszy, nowe i stresujac) a moze po prostu chce Ci powiedziec: mamusiu, kocham Cie i chce byc baardzo blisko Ciebie... :)
Tak jak my mamy zly humowr, tak jak my potrzebujemy sie wygadac... tak rowniez maja niemowleta i noworodki tez... :)
Spoko... :)
piszesz że maluszek przybiera na wadze...czyli z pokarmem wszystko ok...przystawiaj częsciej a będzie ok...mówie ci...też to przechodziłam...i się udało :)
a może po prostu ma kolki?...zjadłaś coś nie tak i dlatego płacze? spróbuj zmienić diete! może zadziała....trzeba wypróbować każdą możliwość...aby się przekonac co jest!
Załatwia się co dziennie?
Co do kolek... Kolki sa tez wynikiem placzu dziecka. Dziecko placzac polyka powietrze... i ma kolki.
Takze nie zawsze placz dziecka wynika z tego, ze ma ono kolki, ale w efekcie koncowym kolki moga dolaczyc.
Wazne... staly rytm dnia... Jezeli dziecko jest takie placzliwe, to moze pare dni zostac z nim w domu... zeby mialo duzo spokoju, wyregulowac niektore aktywnosci w ciagu dnia... Zobaczysz wtedy, czy jak jest spokoj, cisza, czy dziecko jest spokojniejsze. Na wieczor ciemno, cicho... przed spaniem stale rytualny... kapiej, moze byc kolysanka...
Szczegolnie takie maluszki potrzebuja (bywaja wrazliwcy) duzo ciszy i spokoju. Pozniej juz nie sa takie wrazliwe, ale na poczatku czesto.
Moje cory byly czesto placzliwe. W ich przypadki nie byly to kolki tylko nadmiar wrazen.
Jezeli mialam zbyt aktywny dzien (oczywiscie one mi wszedzie towarzyszyly) to byly potem bardzo placzliwe. Jezeli mialam kilka spokojniejszych dni: np. wiecej w domciu, ewentualnie spacerki - tez spokojne... to od razu inne dzieci... zero placzu... pieknie spaly...
Dzieci na samym poczatku sa w podobnej sytuacje, jak czlowiek nagle, bez ostrzezenia postawiony na samym srodku najruchliwszej ulic NY.
Jedna roznica. Dorosly rozejzy sie i zapyta: gdzie jestem? jak znajde droge? idt.
Dzieci w tym wieku: wiele nie dojza i wiele nie zapytaja... no, moze placzac, ale wtedy dorosli od razu je (sprobuja) uciszyc (smok w buzie, cycek, butla, wazne, zeby dziecko nie plakalo! :))).