nawet patrzyl sie prosto w krocze ;p
Odpowiedzi
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 10 z 16.
miałam cc, nie mógł byc ze mną
Niestety pracował. Miał na 14 do pracy a urodziłam o 13.55. Wpadł tylko z rana i posiedział z godzinę na porodówce
Niestety nie :( u mnie poród z partnerem jest płatny 250 zł i 500 zł woleliśmy przeznaczyć na maluszka niż dać zarobić szpitalowi za coś co tak naprawdę nalezy nam się bezpłatnie
Był, ale w drugiej fazie porodu byłam tak zaaferowana, że nawet nie pamiętam wtedy jego obecności... Podobno poszedł do pielęgniarek z wielkim wytrzeszczem i powiedział coś w stylu "Nigdy wcześniej nie widziałem czegoś podobnego". Wbrew pozorom nie była to oznaka zachwytu, tylko przerażenia na dźwięk mojego darcia mordy.
byl przez 12 godzin ze mna,pomagał przy bólach krzyzowych ale na kocu okazało sie ze bedzie cc wiec wyjscia naszej corki nie widział ale zobczyl ja wczesniej niz ja:)))
O 5 odeszły wody więc zadzwoniłam do mojego aby zjadł spokojnie śniadanie i przyjechał bo nasze dzieciątko przychodzi na świat:) Myślicie że zjadł śniadanie...?? ;) Pewnie że nie :P 5.30 był już w szpitalu i dzielnie siedział ze mną a było ciężko :) Urodziłam o 18:) A około 21 pojechał dopiero do domku odpocząć :)
przy pierwszym tak a przy drugim niestety nie zdążył dojechać;)(małemu się tak śpieszyło) wpadł na sale jak już małego ważyli:)
Widział wszystko, masował podawał wodę
był do końca, choć plany mieliśmy inne. nie wyobrazam sobie, zeby go nie było.