2011-06-25 22:33
|
Cześć dziewczyny ;)
Termin porodu mam na 22.08 a od października chcę iść na studia (zaoczne), jak myślicie da się to pogodzić?? W tym czasie co ja będę w na zajęciach maleństwo zostanie z moimi rodzicami. Więc o opiekę się nie martwię... Jest jakaś studiująca mama? Jak sobie radzisz? Dodam,że chcę iść na fizjoterapię.. ;)
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!
Odpowiedzi
I gadanie typu,ze jak bym chciala to by mi sie udalo jest nie na miejscu bo nawet jak to prawda,musialabym konczyc studia kosztem mojego synka, a uwierz mi,ze nawet po czasie na studia mozna wrocic, a dziecinstwa dziecku nie cofniesz.
Nie bylo latwo bo byl to ostatni rok, ale stalo sie, byl to moj swiadomy wybor i nie zaluje.Nawet jak Ci sie nie uda to nie koniec swiata,sprobujesz jeszcze raz.
Oczywiscie zycze ci zeby Ci sie udalo bo znam mnostwo takich przypadkow, zreszta ja rodzilam w listopadzie 2009, a kolezanka z roku w lipcu 2009,od samego poczatku byla na wszystkich zajeciach,studia skonczyla, ale to dlatego, ze z gory zalozyla ze nie bedzie karmic piersia, a ja zalozylam piers i innego wyboru i tak bym nie miala bo przy probach podania dziecku butelki bylam opluwana przez malego i tak o to moj syn ma 19mcy dalej go karmie i dalej jak przystawisz mu butle z mm to placze,wyzuca ja itp.
Za miesiac zaczynam przygotowawczy kurs jezykowy (bo studiowac bede za granica), w przyszlym roku wracam na studia i uwierz mi,ze nie mam zadnego lenia, o ktorym sie tak strasznie duzo mowi "ze sie nie bedzie chcialo", a mi sie chce i to bardzo, nawet jesli musze zaczynac od poczatku :)
Najpewno nie będzie Ci łatwo ale nie rezygnuj ze studiów.Musisz myśleć przede wszystkim o swoim dziecku któremu musisz zapewnić godziwe warunki socjalne.Na uczelniach też pracują ludzie i napewno zrozumieją dlaczego czasem opuścisz ćwiczenia,bądź oblejesz kolokwium.Ps.Składaj papiery i nawet się nie zastanawiaj.Zobaczysz że nie będziesz żałowała gdy będziesz zaliczała kolejne semestry.Pozdrawiam
Ja tez zaczynam ale od września...ale zaocznie...weekendy co 2 tydz.
Jakoś trzeba sobie radzic...:D
Ja tam nie żałuje,ze zawalilam tak jak u księżniczki to był swiadomy wybór.