#1 i #2
Komentarze: 2wezmę się za ostatni wpis, bo niebawem nie będzie (chyba) na to czasu :). Zacznę od mojej pierworodnej Nela - 34 miesiące , niebawem 3 lata! kiedy to zleciało.. z... Czytaj dalej »
Dnia 23.09 przyszedł na świat mój synio
o godzinie 1:06, odeszły mi wody, była to znikoma ilość, poszłam do łazienki się przebrać, wróciłam do łóżka i lekko zaczął pobolewać mnie brzuch. Stwierdziłam, że mój poród napewno nie będzie ekspresowy, więc "olałam" bóle. Próbowałam zasnąć, ale przed 2, obudziłam Ł, że odeszły mi wody i boli mnie brzuch, od razu chciał jechać do szpitala, ale mówię, odwieziemy Nelę do przedszkola rano i pojedziemy
po 2, jednak stwierdziłam, że jedziemy, nikogo nie mieliśmy blisko aby mógł spojrzeć na młodą, więc wybiegliśmy szybko z domu, pojechaliśmy do szpitala i Ł szybko wrócił, okazało się, że jak spała tak śpi UFFFF... odwiózł ją na śpiocha do swojej mamy i wrócił do mnie. Ja w tym czasie miałam ktg gdzie skurcze pisały się do 50%, bolało jak cholera, później wypełnianie papierów, badanie.. i w końcu lekarz stwierdził proszę na porodówkę, okazało się że rozwarcie na 3cm. Doszłam po schodach na porodówkę i mamy już 4cm.
Kolejny wywiad.. straszna jest ta papierologia przy skurczach, kiedy musisz odpowiadać na pytania, a ciężko Ci się skupić.. później przyszła połóżna która mi bardzo pomagała, przy pierwszym porodzie byłam zupełnie sama..
przekonywała żeby wstać, żeby wykonywać jej polecenia, faktycznie poród nie na leżąco jesty zupełnie łatwiejszy.
Poród szybko postępował, od przyjęcia do pełnego rozwarcia minęły dwie godziny. O 5 decyzja o cc, ponieważ podejrzewają makrosomię płodu, w związku z tym mały nie chce schodzić na dół bo zwyczajnie jest za duży
skurcze parte, przygotowują sale, lekrzy, karzą przenieść się na inne łóżko, znieczulenie, i zaczynamy..i tak o 5:15 przyszedł na świat Marcel
poryczalam się jak głupia jak usłyszałam jego płacz, kiedy mi go pokazali nie mogłam się nadziwić, że On już jest.
Koniec końców, wolę poród sn, trzeba się nacierpieć, ale później znacznie szybciej się do siebie dochodzi, można wszystko robić..nosić, dźwigać.. a tu, jednak trzeba się nieco oszczędzać, ale przetrwam i to :)
Jestem najszczęśliwszą mamą dwójki zdrowych dzieci, Dziękuję Bogu że ich mam ! nie wyobrażam sobie życia bez nich.. są moją motywacją, moją DUMĄ!
wezmę się za ostatni wpis, bo niebawem nie będzie (chyba) na to czasu :). Zacznę od mojej pierworodnej Nela - 34 miesiące , niebawem 3 lata! kiedy to zleciało.. z... Czytaj dalej »
Długo zastanawiałam się czy się chwalić wcześniej, ciągle się powstrzymywałam z racji przeszłości, ale w końcu dzisiaj tu się pochwalę, w... Czytaj dalej »
cześć i czołem, po długiej nieobecności blogowej 11.11 skończyłyśmy dwa latka, był tort z ukochanym misiem, które Nela ubóstwia.... Czytaj dalej »
Nigdy nie mogę się wziąć za napisanie czegoś sensownego;) Gdy mam to zrobić stwierdzam, że jednak mi się nie chce. Dzisiaj mam plan, otwieram milkę i... Czytaj dalej »
Od maja będę utrzymakną. Z wiążku z tym iż Nela bardzo często mi choruje w żłobku, pediatrzy nie chcą zapisać szczepionki na... Czytaj dalej »
"Co szósta ciąża kończy się poronieniem. Czasem dochodzi do niego tak wcześnie, że kobieta bierze pojawiające się krwawienie za spóźnioną... Czytaj dalej »
Tak, tak, niedawno wróciłam do pracy a od wczoraj jestem już na L4:p... młodej nie puściłam do żłobka w piątek bo była tak chora..została z nią... Czytaj dalej »
...7:14 pobudka jakby wiedziała, że przed 8 stawiamy się w złobku. Zanim ją ubrałam, siebie + mniam mniam była 7:50, pierwszy raz nie chciała zostać w... Czytaj dalej »
Dokładnie.. matka ma mnóstwo wolnego czasu dzisiaj..Nelusia poszła o 8 do żłobka więc tak po podwieczorku ją odbiorę około godziny 15. Musi się... Czytaj dalej »
|
i zadaj pierwsze pytanie!