Mój mąż jest kierownikiem, grafik ma na 8 godzin dziennie a siedzi po 14, a po co? Bo musi.
Przychodzi z pracy i często zasypia na siedząco. A ja mam dosłownie cały dom na głowe. Mam nadespokojne dziecko i sama nie mam czasu na wszystko, poz atym jest coraz starsze, coraz bardziej ruchliwe, trzeba mieć cały czas na nie oko.
A gdy śpi, nawet nie myślę o ciastkach czy kawie. Kawe piję do rana do wieczora i to w przelotach, zazwyczaj już zimną.
W wolnych chwilach robię to, czego nie mogę zrobić przy dziecku, zmywam gary, robie szybko obiad, relaksuję się jedynie podczas kąpieli lub spaceru w parku.
Czasem szkoda mi nawet gdzieś wyjść, bo uwielbiam towarzystwo małej i męża, którego mam dla siebie na wyłączność tylko wieczorami, no chyba, ze ma wolny dzień, który przelatuje przez palce nie wiadomo kiedy, a to spacer a to wspólne zakupy bla bla bla.
Też tak myślałam przed porodem jak Ty ;)