jak zaczął się wasz poród?? czy panikowałyście? marynia21 |
2012-08-17 22:07
|
vote-up

Dobre pytanie

Słabe pytanie

Szczegóły
vote-down

TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!

14

Odpowiedzi

(2012-08-17 23:15:09) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
miedziana
38tc. Właśnie wróciłam sobie ze zjazdu na uczelni (bo kto by się spodziewał dwa tygodnie przed terminem, no nie ;D), poszliśmy z mężem w odwiedziny do rodziców. Wróciliśmy, ostatnia (hehe, jeszcze o tym nie wiedziałam) zachcianka - lody czekoladowe, koniecznie z lidla. W międzyczasie poszłam pod prysznic, poczułam że coś wręcz gorącego spływa mi strużką po nogach. Ale stwierdziłam, ze to pewnie pęcherz nie daje rady, w końcu pod koniec ciąży ma do tego prawo. Położyłam się spać... i znów, kolejna partia wód. Zaczęły się skurcze, najpierw co pół godziny, zaraz co 15 minut, więc dopakowałam torbę i pojechaliśmy na IP. Okazało się że rozwarcie zerowe, ale położyli mnie na porodówce. Częstotliwość skurczów była coraz większa i coraz bardziej bolesne. Aż dziw, że nie przeklinałam (to taki mój sposób radzenia sobie z bólem - żeby nie było, że jakaś patologia;)). Tak od przyjęcia do szpitala(23) do rana rozwarcie zrobiło się 1palec, więc mnie straszyli, że jeszcze kolejne 8 godzin przede mną. Myślałam, ze się tam poryczę. Na szczęście młody się zlitował i po 15 minutach miałam już na 4 palce i niestety nie załapałam się nawet na głupi gaz rozweselający. Ledwo zdążył mąż przyjechać... i o 7.45 maleńki był już z nami:) A pierwsze co mówiłam, zanim jeszcze mi go dali.... to, że jestem strasznie głodna;)
A ja jak tylko mi ją zabrali, to mówiłam, że chce jeść, no ale prawie dwa dni nie jadłam, bo mi dać nie chcieli.. Sknerusy ;/ ;D
Haha, a ja głupia nic nie przemyciłam ;)
(2012-08-18 09:04:07 - edytowano 2012-08-18 11:00:11) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
iza1989
Nie panikowałam ani przy pierwszym ani przy drugim porodzie :) Za pierwszym razem obudziły mnie o 6 rano odchodzące wody :) zaczęłam budzić mojego że wody mi odchodzą i że musimy jechać do szpitala a on na to : nie możesz trochę jeszcze poczekać? Śpiący jestem... Hi hi :p myślał że sobie żartuje :p a i tak całą drogę do szpitala mówił że na pewno jeszcze nie urodze bo nie krzycze :D o 11.40 przyszła na świat nasza córcia :) Przy drugim porodzie już po terminie więc doszukiwałam się wszystkiego i próbowałam wszystkiego żeby to przyspieszyć. Rano byłam na masażu szyjki macicy a pozniej w ciągu dnia miałam 4 razy mokrą bieliznę i stwierdziłam że to pewnie wody się sączą. O 21 pojechałam do szpitala (mój oczywiście mówił że na pewno jeszcze dzisiaj nie urodze :p) i okazało się że mam już rozwarcie na 3 palce :) o 22 przebili mi pęcherz a o godzinie 0.40 przyszedł na świat nasz synek :)
(2012-08-18 09:59:44) cytuj
leżałam od czwartku na patologii, w piątek o 20 złapał mnie skurcz bezbolesny, potem drugi, moja mama się śmiała że może juz w końcu ruszy, stwierdziłam ze 'taa jasne tak rusza od 2 tygodni'...no i miała rację, bo jak sobie pojechała, to o 21 dostałam kolejnych skurczy, już mocniejszych . Poszłam sobie do kibelka na siku, siadłam na muszli i mnie złapał okropny skurcz że aż się poręczy z bólu chwycilam. Chodziłam po sali tam i z powrotem, bo nikomu nic nie mówiłam, przed 24 poszłam do położnych żeby mi coś daly rozkurczowego, ale kazały sie mi iść spakować i zaprowadziły mnie na porodówkę. Może nie tyle co spanikowałam ale się jakoś tak zestresowałam jak weszłam na porodówkę i uświadomiłam sobie ze rodzę i że nie ma odwrotu. Ale bac się nie bałam. Nazwalabym to bardziej stresem, bo z tego wszystkiego zapomniałam nawet swojego numeru telefonu, jak położna chciala powpisywać w kartę:)
(2012-08-18 13:59:20) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
diastre
Dzięki dziewczyny za odpowiedzi :) Miło się czyta takie spokojne relacje :)

Podobne pytania