To przecież nie mówię, że się wchodzi gdzieś gdzie kobiety są akurat badane :) Wszystkie pomieszczania, które oglądaliśmy były puste. Jak byliśmy zwiedzać inny szpital to nie weszliśmy nawet na salę porodową, a to jednak ma znaczenie jak ona wygląda... większe niż to jak wygląda sala, w której będę leżeć po porodzie.
A co do prywatności na poporodowych to niestety, ale warunki dyktują same kobiety. Jeżeli leżą z Tobą takie, które chcą, żeby je cała rodzina w czasie tych 2 dni odwiedziła to niestety... trudno mówić o prywatności. Fakt, że szpital mógłby zabronić, ale akurat tutaj pozostawiają to samym kobietom i ich rozsądkowi (niestety niektórym go brakuje).
No i prywatność prywatnością, ale jednak się cieszę, że mąż tam może do mnie przyjść w każdej chwili... dla mnie to bardzo ważne i nie wyobrażam sobie tych dni w szpitalu bez jego obecności. Dlatego normalne, że muszę się pogodzić z obecnością innych mężów i nawet nie jest to dla mnie jakiś problem. Tak więc...kwestia priorytetów, dlatego warto te szpitale odwiedzać i wiedzieć, gdzie to co dla Ciebie ważne zostanie zagwarantowane.