Kurcze a ja jeszcze nie przygotowałam ubranek na wyjście, zrobie to dzisiaj. Chciałam to zostawić mężowi jak będzie po mnie jechał ale wolę to zrobić jednak sama ;) Na spisie ubranek na wyjście (przyg przez szpital) mam wyszczególnione : kaftanik, bluzeczka, sweterek, śpiochy, skarpetki, rożek (nie wiem po co?), kocyk,, czepeczki. I tyle. Oczywiście trzeba zabrać kombinezon. I tak jak piszecie pajacyk też się przyda.
Ja jestem ciekawa jak jest z moją szyjką. Wizytę mam w poniedziałek. Od wczoraj masakrycznie boli mnie miednica, wydaje mi się jakbym miała z tyłu jakąś dziurę ( głupio brzmi ale nie wiem jak to opisać), wstałam dziś rano i boli mnie spjenie łonowe :/ i wogóle już chodzić nie dam rady. Co mnie dziwi bo dziecko nie jest duże.
Byłam wczoraj u gin ale tylko na chwilkę, po wyniki. Wymaz na paciorkowca idealny,żadne dziadostwo się nie przyplatalo, pozatym wszytskie badania do porodu mam zrobione.
Mam takie głupie przeczucie że lada dzień urodzę, wszytsko mnie boli. I powiem szczerze że na chwilę obecną nie obawiam się porodu, chcę żeby ten mały urwis był juz z nami. Końcówka ciąży to nie sielanka ( bynajmniej dla mnie), będę bardzo szczęśliwa jak już się rozpakuje :)