Kasiu, nie martw się, może za niedługo laktacja Ci ruszy. Ja pamiętam, jak się męczyłam i próbowałam ściągnąć chociaż te 20 ml z obu piersi, to męczyłam się z laktatorem przez kilka godzin. I też byłam strasznie zestresowana, szczególnie jak byłam jeszcze w szpitalu, czułam się jak wyrodna matka. Dopiero po powrocie do domu się "wyluzowałam" i pokarm sam przyszedł i było tego baaardzo dużo. A nawet jeżeli nie będziesz miała wystarczająco pokarmu, to nie martw się, tylko dokarmiaj butelką. Nie Ty jedna masz taki problem i nie ma co się katować, tak jak napisała Monika. Butelka też dziecka nie zabije, chociaż wszędzie znajdziesz ludzi, którzy będą patrzeć na Ciebie spod byka, bo dokarmiasz. Tacy już są ludzie, lubią krytykować innych. Olej to, ważny jest Wasz komfort psychiczny :)