chociaz troche mnie wkurzala bo lazila, myła gary ktore mialam zamiar zmyc tylko ze zmienialam pampra (wiem ze chciala pomoc ale tak nadgorliwie,jeszcze wszyscy nie zjedli a ona fru do garow), a jak bylismy na weselu to zebrala z suszarki z balkonu pranie I OMAL NIE POWSADZALA GO DO NASZYCH SZAFEK masakra
ogolnie wole zeby sobie grzecznie siedziala na miejscu i pila kawe niz ma mi sie krzatac po domu i sprzatac nasze rzeczy,no bez przesady ;/:P