adzka89 ale Ty drobnnica jesteś !!!!!!!!! Teściowa już wie, że w ciąży jesteś?

A co do tego spania na lewym boku, to też mi się wydaje, że to przesada i dokładnie tak jak adzka pisze, kiedyś nie bylo takiej wiedzy a dzieci się jakoś rodziły i w dodatku zdrowe :) Ja sama zasypiam na prawym a budze się różnie. Staram się w ciągu dnia na lewym boku leżeć jak najwięcej :), żeby nie było, że taka ignorantka jestem :P.

dzisiejsza noc dla mnie tez była ciężka,dostałam jakieś boleści ale przetrwałam.

adzka89 gdzie ta dzidzia się u Ciebie mieści ;)

Mnie mowią ze mam mały brzuch,az wziełam aparat i zrobiłam fotkę bo chyba na zdjęciach to inaczej widac hehe

Ja dziś się 3 razy w nocy przebudziłam i za każdym razem spałam na plecach, co mi się przed ciążą nie zdarzało. Chyba ciało samo układa się tak, żeby było mu najwygodniej i nic na to się nie poradzi.

http://40tygodni.pl/mloda1991/galeria/32147/47182,90f1e911781cdc0a8164d64bc57668c1-jpg.html - Jak tak wszyscy dodaja to i ja sie pochwale moim brzuszkiem  :P

Tusiak  nie chciałam zapeszać poprostu ;) Bo wiem jak to jest jak sie człowiek nakreci a potem nie wychodzi tak jak by sie chciało ;) 

Dziewczyny ja też ostatnio nie najlepiej sie wysypiam nie wiem  z czym to zwiazane dzisiaj dokuczał mi ból kregosłupa z prawej strony po środku i to nie zaleznie od zmiany pozycji cały czas bolał przy lezeniu w dzien juz mnie nie boli.. No i zmagam sie ze skurczami łydek z rana a szczególnie jednej  macie jakies sposób na usmieżenie bólu bo jak atakuje mnie to ból jest straszny.. biore codziennie magnez w tabletkach praktycznie od poczatku ciazy powinno pomoc  a jednak nie..

o, widzę że nie tylko ja się kręcę w nocy i nie mogę spać...

ja też męczę się z bolami bioder i w pachwinach, a także w spojeniu łonowym, najgorzej jak mam iść, wstać albo jak leżę i przekręcam się na boki. nospa nie pomaga, jutro planowana wizyta zobaczymy co powie.

poza tym kompletny brak energii...

i coś jak jakaś depresja czy coś, odechciewa mi się wszytskiego. nie mam siły ochoty, drażni mnie wszytsko, zniechęcenie takie ma maxa. :(

do tego moja rodzinka myśli sobie że ja jakaś superwoman jestem i ani myśli mi pomóc w porządkach, czy zakupach. maja wszytscy to gdzieś. a że mieszkam na 4p to wejście na górę z tobołami to już wyzwanie... normalnie dóóóóóół 3 metry mułu i dopiero ja :(

mamamonika84  Ja też miewam takie dni depresyjne to moze przez zblizajace sie przesilenie wiosenne.. albo zwykle ciazowe hustawki nastroju.. ale co jak co nie powinnas dzwigać !!! wytłumacz to rodzinie ... chyba nie chcieli zeby to sie skonczy ło przed wczesnym porodem ojj nikomu tego nie zycze.. ja juz sie nauczyłam po ostatniej wizycie u lekarza  ograniczyłam wszystko do minimum tez mieszkam na 4 pietrze i jak wychodze wychodze tylko raz zeby jak najmniej ograniczyc wejscie po schodach , nic nie dzwigam ewentualnie lekkie rzeczy nawet mężowi daje torebke bo jednak jak to kobieca torebka swój ciezar ma.. ze sprzataniem scieram tylko kurze .. pranie i drobne układanie ubran no i gotowanie zmywanie reszta sie mąż zajmuje.. nie ma co kusic losu..

A ja dziś po kolejnych zajęciach w szkole rodzenia - powiem wam, że ćwiczenia to mi siódme poty wylewają z ciała... :) Dziś opowiadała ponoad pół godziny o porodzie, o tym na co możemy liczyć w szpitalu, o kangurowaniu, o tatusiu przy porodzie, dostałam też listę rzeczy do szpitala i do porodu, jakbyście chciały to wypiszę :) Ćiwczenia jakie możecie i chcecie wykonywać w domu też mogę mniej więcej opisać :) Fajny był moment jak ponad 10 minut mężowie urządzali żonkom masaże twarzy :D Ja to osobiście uwielbiam i zawsze jak idę do kosmetyczki na hennę to mi mini masaż funduje i odpływam ;) Naprawdę cudowna rzecz, tylko trzeba umieć bo mój trochę za mocno robił :P 

izaboo - no własnie też głownie ze wzgledu na ćwiczenia bede chodzic  na ta szkołe rodzenia bo jakos w domu to mi sie nie chce cwiczyc jest wiele innych rzeczy do zrobienia albo poprostu sie połozyc i nic nie robic.. :P 

ja generalnie wczoraj mialam taki gorszy dzien... chcialo mi sie ciagle ryczec, przytlacza mnie ta cukrzyca i jeszcze brzuch bolal cala noc i w dzien.. balam sie troche.. ale wzielam no spe popoludniu i na noc i dzis wstalam i jest ok, nie czuje juz zeby mnie bolal, no i przespalam cala noc :) Sluchajcie te skurcze Braxtona Hicksa czy jak to tam.. to przypominaja mocniejsze miesiaczkowe czy takie przeszywajace jak na biegunke? Taki wiecie.. chwilowy ostry skret kiszek? :) bo czegos takiego doznalam wczoraj i dzis po przebudzeniu i nie wiem co to

nena - u mnie to po prostu jak skurcz mięśnia, jakbym zakwasy  miała, do tego brzuch twardy jak skała się robi na parę minut i przechodzi. Aż tak jak na okres to nie boli. Jak już to faktycznie, bardziej do biegunki bym porównała :P