Ja również widzę coraz więcej kształtów, jak wypina plecki lub pupcię, i bardzo fajnie wiglądają kolanka/nóżki jako wystające górki przemieszczające się po brzuchu. Jak uda mi się namierzyć taki moment to smyram wtedy dzidziusia po tych wystawionych częściach ciałka, ot taka zabawa:P:)
Najbardziej aktywne
Komentarze
Wyświetlono: 2611 - 2620 z 5831.
mama No nie ma co, to już ten miesiąc...ja trochę zaczynam panikować bo w 37 tyg. w pierwszej ciąży wody mi się zaczęły sączyć i wyszło to przypadkiem pod koniec 37 tyg. na usg kotrolnym...nie wróciłam już do domu, odrazu na wywołanie. Także co chwila patrzę na majtki...;/ masakra. Jutro na usg zobaczymy, pewnie sie trochę uspokoję jak będzie wszystko ok:)
W 30tyg. jak pamiętam mi puchły dłonie i stopy...z każdym tygodniem było coraz gorzej ale odkąd biorę leki na nadciśnienie od miesiąca to nie mam z tym problemu (w pierwszej ciąży to był koszmar, nie ma co opowiadać). Ale z tego co wiem to normalne bo wody się zbieraja.
mi troche spuchly nogi.. w sumie o jeden rozmiar buta :) i troche na twarzy widze ze podpuchłam.
jeśli chodzi o bóle to brzuch i kość łonowa i te wszytskie okolice masakra. dziś doszło do tego że nie moge wstawać boli mnie tak w kości ogonowej i okolocach że czy siedze czy leże boli... jutro poskarżę się lekarzowi.. bo już nie wiem jaką pozycję brać żeby nie bolało. bo to nie dyskomfort. to regularny ból.. szczerze wiem że to nie mój czas, ale mam dość i bym chętnie się rozpakowała. już teraz.
z córcią tak źle mi nie było... :( nie wiem może to przez pogode tak marudzę...
moj malenki wlasnie skonczyl akrobacje w brzuszku;) jutro mam wizyte u ginia ale bez USG.. mam nadzieje ze juz sie jakies rozwarcie robi albo cus;) od nastepnej soboty moge juz rodzic spokojnie;) od 20czerwca maz bedzie w domu to i wtedy chcialabym urodzic;)
kurcze szkoda ze to sie tak zaplanowac co do godziny nie da;);)
A do mam co maja juz dzieci! kto na czas porodu i pobytu w szpitalu zostaje wam z dzieckiem??
mnie siostra wystawila..;/;/ i teraz nie mam z kim syna zostawic a tesciowej sie nie chce prosic;( wiec kolezanka mnie zawiezie jak to bedzie noc i porod bedzie bez meza;(;( bo musi byc z Peterkiem,. a jezeli porod bedzie w dzien to tescowa bedzie z synem a maz ze mna. ahh strasznie martwie sie o syna bo nigdy nie pozwolil zeby ktos poza mna do niego wstal w nocy.
moja mama przylatuje 21 czerwca (na 26 mam cc). Jeśli zacznie się wcześniej to w Irlandii jest kuzynka mojego P. (tylko ona za tydzień ma ślub;p i później leci do PL) także pewnie odpada. Jest jeszcze jedna koleżanka ewentualnie. Ale jak Piotrek będzie mocno protestował, żeby zostać z kimś obcym to też będę rodziła sama :( Albo właśnie zadzwonię po koleżankę, zawsze to raźniej będzie
tez myslalam ze w razie co zabrac kolezanke ale nie wiem. mam nadzieje ze w trakcie akcji porodowej samo sie wszystko pouklada i bedzie tesciowa sama od siebie zostac z malym a jak nie to maz i tyle.
hipcia to fajnie ze mama do ciebie przyleci zawsze to duza pomoc
oj wiem jak to jest. Ostatnio tydzień temu co musieliśmy jechać do szpitala przez te skurcze to mały już spał w łóżeczku i jego kuzynka przyjechała i posiedziała. Cud, że się nie przebudził....A wiem jak się stresowałam i martwiłam co by było gdyby się obudził.
Jeśli chodzi o mame to już mogłaby być. Przyleci na 3 tygodnie to sporo. Cieszę się, że dostała urlop.
Musi się jakoś ułożyć...będzie dobrze:)
Nic mi nie mówicie o bólach, bo już mam takie na stałe w biodrach, pachwinach, kroczu, nogach, że już chyba przywykłam.. Majciężej się wstaje, ciężko chodzi, stoi, lezy i siedzi też. Tak źle, tak nie dobrze :P
Co do odkształcanie się dziecka, to moja szaleje od tygodnia w końcu bardzo mocno :) I często u góry brzucha mnie mocno wypycha czymś dużym. Kopniaki zaczęłam czuc koło pępka, więc.. mam nadzieję, że to duże u góry, to pupa i moje dziecię odwróciło się w koncu główką w dół! Oby..
Co do puchnięcia i drętwienia, to w tamtej ciąży zaczęłam od 28 tygodnia, w 30 tc już na stałe miałam zdrętwaiłe palce u rąk, a opuchlizna zaczęła się od 35 tc.. Ogólnie od 36 tc do 38 tc przytyłam 4kg. W te dwa tygodnie ostatnie tak spuchłam i starsznie to czułam, nie moglam chodzic, szczypało mnie nieziemsko, nawet klapki męża były za małe.. :D
A teraz puki co, odpukac, nic mi nie drętwieje ani nie puchnie. Jeszcze.. i oby jak najdłużej.
mamaa U nas, jeśli poród zacznie się w nocy, to mąż idzie po teścia, swego ojca, bo mieszka dwa bloki dalej, bierzemy od niego auto, bo swego nie mamy, a on przyjdzie poczatowac koło Małej. Jeśli to będzie już rano i będę wiedziała, że Laura zaraz wstanie, a mąż nie zdąży wrócic, bo jeszcze będę rodzic, to zadzwonię w porę do mojej mamy, żeby zdążyła dojechac i się Małą jakiś czas zając aż do powrotu męża. A jeśli akcja zacznie się w dzień, to zawioziemy Laurę do mojej mamy do domu. Szczerze nie wiem jak sobie poradzą przez kilka godzin, ale jakoś muszą.. Nie wyobrażam sobie rodzic bez męża.. Ale też nie wiem jak tam Laura to zniesie sama z moją mamą.. nie wiadomo jeszcze jak długi czas, aż mąż nie wróci do nich. Ale musismy się przemęczyc, nie ma innej opcji przecież. Do tej pory moja pierworodna została z moją mamą kilka razy, ale max 2 godzinki i to raz, a tak to raczej pół godzinki..