mama Ja nie wzięłabym ZZO, z 3powodów:
- Uważam, że ma to wpływ na dziecko
- Bałabym się wielkiej igły wbijanej w kręgosłup, czasmi nawet kilkukrotnie, jak nie można odpowiednio trafic..
- Uważam, że ma to wpływ na przebieg porodu. Np. na szybkośc, bo spowalnia akcję porodową. Bałabym się, że odlecę całkowicie i nie będę mogła sę skupic na tym co naistotniejsze. A także nie wyobrażam sobie po prostu rodzic w ten sposób, nie czując niczego. Na pewno dziwnie jest przec z cąłych swoich sił, kiedy ktoś mówi, ze teraz już musisz to robic, a Ty wcale nie czujesz takiej potrzeby. Ale może i jestem staroświecka :P
tusiak Ja mam wizyty co 4 tygodnie, teraz we wtrorek idę własnie. Ale wiem, że będę sie umawiac od teraz co dwa tygodnie, tydzień. Tzn. zalezy też co wyniknie na badaniu. Ale w pierwszej ciąży urodziłam w 38 tc i mówią, że teraz też isnieje takie duże prawdopodobieństwo. Także wizyta w 35 tc, potem 37 i 38 pewnie.. zobaczymy.
Ja też od 2 lekarzy słyszałam, że to dziewczynka kilka razy i chcę w to wierzyc, chociaz gdzieś tam myśl chodzi "a co jesli jednak nie?". A chcę się nasatwaic, zaraz wybrac na zakupy i córci opwiadam ciągle o siostrze heh żeby tylko zonka nie było :P
A więc moja brzuszkowa szaleje jak dzikus w moim brzuszku i kopie u góry, co mam nadzieję, że jest oznaką, że się odwróciła główką w dół, bo jak nie, to się chyba zastrzelę...
Dziś też mam skurcze, dlatego własnie siedzę w domu, a nie poszłam na dworek z mężem i córcią :( Mam wyrzuty sumienia ciągle.. Byłam na badaniach krwi i umierałam z bólu jednej pachwiny wracając 20 minut. Jeszcze nigdy tak wolno nie szłam i nie cierpiałam ruszając się. Przy każdym ruchu chocby odrobinkę, tak mnie boli, że to jest już jakiś hardcor..