Najbardziej aktywne

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
izaboo
izaboo
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
nena714
nena714
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mama4412
mama4412
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
arletka1991
arletka1991
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
asia1989
asia1989
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
madlenkag
madlenkag
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
monisia1407
monisia1407
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mamamonika84
mamamonika84
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
tusiak
tusiak
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
sloneczna627
sloneczna627
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
hipcia
hipcia
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
paulla0187
paulla0187
Zobacz wszystkich
 


Komentarze
Wyświetlono: 3721 - 3730 z 5831.

(2014-07-20 14:49) zgłoś nadużycie
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mama4412

mama4412

o dolacze sie do was.. u mnie tez krucho z mezem..bardzoo krucho...
ahh ci faceci..'
adzka wlasnie najgozej jak sie dziecko nauczy bujania i noszenia;/;/ mj kubulek tez chce byc bujany ale to maz wynalazl sposob i go buja w lezaczku...
 

(2014-07-20 14:50) zgłoś nadużycie
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mama4412

mama4412

izaboo ale to juz tak odeszlas na stale czy tak na raze zeby cos do niego dotarlo???

(2014-07-20 14:58) zgłoś nadużycie
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
izaboo

izaboo

Na stałe... Już dwa razy uciekałam, żeby zrozumiał. Nic z tego nie wyszło, nie potrafimy ze sobą już rozmawiać na spokojnie i bez żalów. 

(2014-07-20 15:06) zgłoś nadużycie
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
izaboo

izaboo

Pokłóciliśmy się na tyle, że kazał mi się pakować, no to mówię, że już od dawna szukam mieszkania i wybywam dziś. Mam na tyle dobrych znajomych i rodziców, że w parę godzin wywiozłam wszystko co moje, nawet nalepki ze ścian pokoju dziecięcego odkleiłam... Niestety, teraz z Wojtkiem i rodzicami jestem na 36 metrach kwadratowych więc potrzebuje coś wynająć. Będzie ciężko i finansowo i życiowo, ale na tyle długo byłam już nieszczęsliwa, że powiem szczerze mimo żalu i poczucia porażki oraz strachu czuję się świetnie. Jakby mi mega kamień z serca spadł. Wszystko w pokoju ogarnełam tak, że jakoś da się żyć. Mamy z Wojtkiem pokoik 12 metrów :P Dziadkowie mi się nim zajmują, tata radzi sobie sto razy lepiej niż Andrzej, chodzi na spacery, śpiewa, przytula, kąpał już.... Robi więcej niż Andrzej tak naprawdę, który mi powiedział, że wstawanie do dziecka w nocy to obowiązek tylko matki...eh 

(2014-07-20 15:26) zgłoś nadużycie
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
izaboo

izaboo

adzka, u mnie już wszystko przerabiane było, a padło wszystko po porodzie. Miałam niełatwy poród a do tego cyrki potem, walczyłam o karmienie piersią i w dodatku Wojtek jest dzieckiem wymagającym (wczoraj totalnie dziadków wykończył marudzeniem, spał w dzień 2 h...) a Andrzej wymagał od razu, że on chodzi do pracy (mimo, że ja też pieniądze przecież dawałam bo mam macierzyński) więc ja siedząc w domu mam zarywać noce bo on nawet butelki nie poda, nigdzie nie wychodzić (a on widział każdy mecz mundialowy, siedział u kolegów albo w domu do 2 w nocy - na moje pretensje, żeby poświęcił ten czas dziecku usłyszałam, że "dziecko to nie powód by z czegoś rezygnować"), zerwać znajomości z rodziną i znajomymi, sprzątać, prasować, prać, robić zakupy (on wyniesie na 4 piętro), ugotować, przygotowywać rano śniadania (mimo, że sama na swoje nie miałam czasu), kolacje, pilnować psa na mecze oraz go karmić i wyprowadzać (z dzieckiem małym w domu) i po 3 tyg połogu dawać tyłka. Przyznam, nie ogarnęłam tego wszystkiego. Powiedział mi wczoraj, że miałam swoje 5 minut ale ich nie wykorzystałam. Po 3 tyg spania po 2-3h na dobę wezwałam do pomocy mamę, ona rano brała Wojtka na spacer albo z nim siedziała a ja moglam sprzatać, prać, prasować lub pospać 2h lub ugotować i ogarnąć siebie. No to uznał, że sobie nie radzę w byciu matką. I tak to wyglądało. Zleciało mi całkiem poczucie własnej wartości. Nie wiem jak do tego doprowadziłam...ja, która potrafiła studiować dzienne i mieć dwie prace jednocześnie.... Od wczoraj żyję, wyspałam się w końcu, mam pomoc we wszystkim, nawet mój tata do sklepu pojechał po mleko co wcześniej musiałam sama ogarnąć. Myślę, że damy radę... Gorzej z dogadaniem się co do opieki nad dzieckiem.

(2014-07-20 15:37) zgłoś nadużycie
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
izaboo

izaboo

adzka, to tak się teraz stało czy jak? sory że pytam, ale drugie dziecko macie... a ja jak zaczęło sie psuć już się nie pozwoliłam do siebie zbliżyć.

(2014-07-20 15:47) zgłoś nadużycie
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
izaboo

izaboo

hmm. to tak jak u mnie. Mąci głównie mamusia z którą Andrzej jest bardzo związany... Dwa razy udało mi się go postawić do pionu, skończyło się picie i robienie cyrków. Ale potem co wizyta u mamy to kłótnia. Wróciłam do neigo dla Wojtka, wszystko starałam się robić by mu pełną rodzinę zapewnić. Ale w końcu przejrzałam na oczy jak pierwszy raz lulając go spłakałam mu sie na body. Nie chciałam, żeby miał ammę ciągle smutną, wkurzoną lub zestresowaną a za to ojca na miejscu. Trudno mi było, bo samotne macierzynstwo to nie bajka, w dodatku, że nie mam swojego mieszkania bo poszłam na niego i trochę w niego zainwestowałam pieniędzy... Ale cóż. Byleby Wojtek zdrowy był to damy radę. Plus ja pracę muszę utrzymać :P

(2014-07-20 15:48) zgłoś nadużycie
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mama4412

mama4412

oj kobitki nie macie latwego zycia..zreszta i u mnie bardzo podobnie... ahh;/;/;/
izaboo-jak facet moze kazac sie pakowac kobiecie z malym dzieckiem??nie rozumie tego;/;/ jakim to trzeba byc gnojem...

Adzka u nas tez sie psulo pod koniec pierwszej ciazy i po porodzie ale potem bylo lepiej ale wszystko znowu leglo w gruzach jak urodzilam Kubulka;(;(;(

mam o tyle dobrze ze maz kocha bardzo dzieci i poswieca im czas a mi troche w domu pomaga..ale mnei traktuje jak zlo konieczne ... ahh szkoda gadki

(2014-07-20 20:46) zgłoś nadużycie
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
paulettta

paulettta

No to powiem Wam, że to smutne jest bardzo i jednocześnie wstyd przyznać trochę pocieszające, że nie jestem sama tak na prawdę.

Ja miałam mieć poród 25 czerwca, a mój mąż znalazł sobie koleżankę i poszedł z nią do łóżka 13 czerwca. Pare dni przed porodem pierworodnej zaplanowanej córki. Żeby było śmiesznie to nie mógł na mnie w żaden sposób narzekać, bo zawsze w domu czysto, dopilnowałam remontu, ugotowane, ja zadbana, sex min. 2 razy w tygodniu całą ciążę, a temu brakowało rozrywki. Dowiedziałam się, bo przeczytałam rozmowę sms jak to jeszcze ją pocieszał, bo ona miała wyrzuty sumienia.

Teraz niby wielce kochany tatuś i mąż, ale jak długo? Przeprasza i żałuje, pomaga i stara się, ale ile z tego jest prawdziwej miłośći, a ile tylko strachu przed destrukcją i obaw przed zaczynaniem wszystkiego od początku tego nikt nie wie. Niestety mieszkamy 380 km od rodziny i nie jestem w stanie od razu się zapakować i wrócić, ale moi rodzice powiedzieli, że jak tylko podejmę decyzję o powrocie do domu, to od razu łatwią busa i mnie zabierają. O tyle dobrze w całej tej sytuacji, że teście są po mojej stronie i są na niego też bardzo źli.

Ja powoli przestaję wierzyć w jakiekolwiek związki.

Beata Ja też jestem na samym dnie samooceny. Wydaje mi się, że bardzo dużo im poświęciłyśmy i teraz dostajemy za to "nagrodę" i to jeszcze wzmaga w nas wściekłość. Jeszcze nie wiem jaką decyzję podejmę, ale też nie chcę, żeby moja córka widziała wiecznie smutną mamę, dającą się pomiatać tacie. Żaden to dla niej wzór na przyszłość.