Najbardziej aktywne
Komentarze
Wyświetlono: 411 - 420 z 804.
Boszka mój syn jest nauczony jak zadzwonić na pogotowie i komu otworzyć drzwi, ale ja jestem pielęgniarką, mam na tym punkcie schize bo za duzo dramatów widziałam więc Filip nie umiał liczyć do 10 a wiedział już jak wykręcić numer alarmowy i co powiedzieć. A pierwsze czego go nauczyłam to podanie dokładnego adresu i swojego imienia przynajmniej i wieku.
Mi w piekarni powiedziała Pani, że "taka jestem zmieniona na buzi", że chyba zaraz urodzę a na KTG cisza i nic się nie dzieje. Tez mnie wszyscy wkurzają. Dziś poszłam do kauflanda po kilka rzeczy to jak zachciało mi się sikać to myślałam, że się rozpłacze w sklepie.
Hej dziewczyny..
Boszka wspólczuję spadku formy...mam nadzieję, że szybko to minie..w sumie ciąża nie może trwać w nieskonczoność - wiem, że marne pocieszenie.
Ja czuję się dobrze, jestem w pełni sprawna, na szczęście nikt nie musi mnie w niczym wyręczać (pewnie chętnych by nie było)..jedyne co mnie męczy to ucisk na pęcherz, 5 metrów i siku :( no i wieczorami zgaga..Mały kopie też konkretnie, ale poza chwilowymi bólami w pachwinach przy wstawaniu z łóżka nie jest źle..nawet ze Stasiem jeszcze jestem w stanie się pobawić :)
ale psychicznie jestem zmęczona ciążą - a wiem, że teraz się zacznie - sam poród będzie mega wysiłkiem, a potem te nieprzespane noce - obawiam się tego, może to głupie, ale pamietam jak to było i boję się tego potwornego zmęczenia..
Staś umie zadzwonić do taty, bo jest zdj w telefonie, zna swoje imie i nazwisko, moje i taty...także myślę, że potadziłby sobie, poza tym szwagierka mieszka na tym samym osiedlu 5 minut od nas także jakoś mnie to uspokaja.
Byliśmy dziś u lekarza, szyjka trzyma twardo, nic nie zapowiada na wcześniejszy poród, Krzyś ułożony już główką w dół czyli wszystko prawidłowo. W pt za tydzień mamy zgłosić się na KTG..
Koniczynka, odważny pomysł z zabraniem Filipa na poród, ja chyba nie chciałabym Stasia w takiej sytuacji, bo przede wszystkim myślałabym o tym jak on to przeżywa, ale jak nie ma wyjścia to przecież naturalna rzecz i przy dobrym wytłumaczeniu może być ciekawym doświadczeniem i wytworzyć więź pomiędzy rodzeństwem..
Ja wciąż niegotowa, jeśli chodzi o wyprawdę, ale mam zamiar wiąć się za to wkrótce...ehhhh
Daria, gratulacje KOCHANA :) To mamy pierwszego grupowego Maluszka :)
Dużo zdrówka Wam życzę, odpoczywajcie, poznawajcie się i wracajcie szybko do domku!!!!