ja tez rodzilam z mezem - jest to ogromne wsparcie i nie wyobrazam sobie porodu bez niego. Moj maz to taki "troskliwy mis" opiekowal sie mna jak dzieckiem :)
(2012-02-01 20:45:06)
cytuj
ze mną była moja siostra i to jeszcze całkiem przypadkowo wyszło. cieszę się, że do tego doszło, bo nie wyobrażam sobie przetrzymać tego bólu bez kogoś bliskiego.
(2012-02-01 22:17:33)
cytuj
W naszym przypadku bez większych rewelacji, porównywalnie jak dziewczyny opisują. Też planujemy rodzić razem - Mąż od razu zastrzegł sobie do tego prawo :] jesteśmy na co dzień bardzo zżyci i nie wyobrażamy sobie przyjścia Marcelka bez obecności Męża. Choćby miał tam mdleć to będzie ze mną. Jest bardzo zaangażowany w cały przebieg ciąży i niesamowicie mnie wspiera - jesteśmy dla siebie tylko my. Już był ze mną oglądać porodówkę i poznaliśmy naszą położną. Chyba tylko dzięki temu, ze wiem, że będzie ze mną nie odeszłam od zmysłów i w zasadzie to w ogóle się nie boję...tego co będzie na bloku porodowym ;)... i tego co będzie potem.
(2012-02-01 23:26:35)
cytuj