2012-05-19 13:06
|
hej;) do porodu mam jeszcze duzo czasu ale tak czesto sie zastanawiam czy moj mąż powinien byc przy porodzie... znajome roznie odpowidaja czesto jednak odpowiedzi sa na nie poniewaz ze niby pozniej mezczyzna niby moze miec wstret czy cos takiego. z drugiej strony niby to zbliza ze mezczyzna widzi jak kobieta to przezywa... a jak to było lub bedzie u was? jak wy zdecydowałyscie ? pozdrowionka dla was ;)
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!
Odpowiedzi
W dodatku moj chce zeby i jego rodzice byli , ale jakos mi to nie odpowiada ;/
Moj N. o Moja Mamusia ;)
W dodatku moj chce zeby i jego rodzice byli , ale jakos mi to nie odpowiada ;/
Nie zniosłabym teściowej na porodówce (nie mówiąc o obcym facecie- teściu). Absolutnie bym się nie zgodziła!:-DW dodatku moj chce zeby i jego rodzice byli , ale jakos mi to nie odpowiada ;/
co do mojego porodu- towarzyszył mi Mąż i Bogu dzięki, że tam ze mną był. Po pierwsze to ogromne wsparcie, ja od 3 w nocy do 9 (kiedy już w końcu po 30h zabrali mnie na cesarkę) cały czas byłam do KTG podpięta. Podawał mi wodę, masował, całował w najgorszych momentach; mówił na przemian że kocha, a potem żebym się w końcu brała do roboty i rodziła mu tego synusia.
Po drugie, on prawie widział, jak jego dziecko przychodzi na świat (nie ma dla nas teraz piękniejszej chwili w życiu, jak pierwsze ujrzenie, dotknięcie Kajtka).
Po trzecie, to on gadał z lekarzami, ja byłam tak otępiała, że to wszystko spadło na niego.
Mocno krwawiłam, leżałam z pipką na wierzchu non stop i widział mnie w dość nieciekawych momentach, a mimo to, 4 miesiące po porodzie nasz sex jest dużo lepszy niż przed. Zatem, ja polecam gorąco!