mi po cc (19:00) dali synka raz na karmienie ale w nocy i nic nie widziałam prawie, a zobaczyłam go tak naprawde dopiero rano, ale i tak jeszcze nie mogłam nawet nogami poruszyć, a wstałam dopiero o 12:00
No witajcie, piszę parę słów, bo już kilka osób pytało co u nas. Nie mam niestety zbyt radosnych wieści, 22 czerwca o godzinie 15:45 na świat przez cc przyszła moja druga córka. 4 w skali Apgar, 2800g i 50 cm. Nie dostałam jej zaraz po porodzie, nie mogłam jej zobaczyć ani dotknąć. Jest mi z tym bardzo ciężko. Mała miała problemy z płucami, które się nie rozprężyły tak jak powinny przez zbyt małą ilość wód i niedotlenienie. Została przewieziona do innego szpitala i jest tam leczona. Ja dochodzę do siebie, ciężko mi wstawać i chodzić ale próbuję. Jeszcze gorzej mi z myślą, że jedno dziecko jest w ciężkim stanie w innym szpitalu z dala ode mnie, drugie jest niby blisko ale nie widziałam też jej (Zuzi) już kilka dni. Próbuję się nie załamać. W dodatku na sali jestem z drugą mamą, która ma przy sobie zdrową córeczkę ;(
Naszą ochrzciliśmy imieniem Hanna.
Komentarze
Wyświetlono: 31 - 38 z 38.
bardzo mi przykro, trzymam kciuki za Ciebie i za Hanię
Ja już od wczoraj jestem w domu, jakoś pomału dajemy radę, Zuzia ucieszyła się na mój widok, co było dla mnie chyba takim pierwszym pozytywnym kopem... Dzisiaj jedziemy do Hani, wreszcie ją zobaczę, podobno jest trochę lepiej ale na razie lekarze nie chcą zapeszać i nie mówią nic konkretnego. Mam nadzieję, że wszystko się ułoży
przesyłam moc serdeczności i dużo siły na ten trudny czas, trezba jakoś to przetrzymać, a potem już na pewno będzie dobrze, ważne abys ty doszla do siebie i Twoja córeczka
Wiem jak to jest gdy się leży w jednym szpitalu a dziecko w drugim. Ta stuacja sama z siebie jest ciężka. Sama to przeżyłam :/ Jednak ty jestes w gorszej sytuacji. Będzie dobrze. Zobaczysz. Trzymam za was kciuki