Szkice.
Komentarze: 3Siedząc w wannie do cna wypełnionej wodą, pianą, ciepłotą i zapachem trawy cytrynowej zastanawiałam się - posiedzieć w samotności, sama ze sobą i z... Czytaj dalej »
Dziś kupiliśmy bilety na Wielki Juwenaliowy Koncert Plenerowy - trzeba odkurzyć glany i trochę się odchamić, choć Farben mówić, że my to raczej idziemy tam schamieć ( rozmowa przy kasie w Empiku). Kupione, kupione - no to pojedziemy! Ależ, ostatni raz na koncercie byliśmy w 2010 w Studio. Teraz czeka na nas rzeź studenckiej braci i to jeszcze w miejscu gdzie niegdyś mieścił się mój wydział.. już od kilku lat przenieśli się ze stadionu Wisły na Piastowską, ale wierzę w to że piwo Żywiec będzie się lało hektolitrami i będzie czuć smażone kiełbachy jak również będą rozpościerać się kolejki do ToiToi'ów - klimat stworzony dla ochotników o mocnych nerwach :P sama już nie pamiętam kiedy ostatni raz byłam na juwkach, chyba w 2008.
Będzie Kultowo. Piszę sobie w przerwie między mizerią a kotletem, którego zaraz przyjdzie mi robić. Maurycy śpi, heh w dzień wcale mało nie rycy. Ciągle buczy. Chyba, że jest na polu i może robić co mu się podoba. Dziś deszcz więc odpoczynek dla mnie samej i moich nerwów.
O relacjach jeszcze chciałam wpomnieć coś na ile mi czas pozwoli. Niedawno poruszałyśmy sobie tu temat relacji, komu możemy się zwierzyć etc. W odniesieniu do tej wyżalajki:
Mam swoje dwie osoby, poza moim Farbenem, którym mogłabym się pożalić gdybym chciała i mogłabym to zrobić kiedy tylko bym chciała o piątej nad ranem czy czwartej w cytrynowe popołudnie. Mogłabym to zrobić dosłownie bezkarnie. Ale nie robię, i być może jest to mój błąd, ale żyję w przekonaniu, że skoro one nie mają lekko, że mają swoich problemów całą masę to nie dorzucam się jeszcze ze swoimi. Bo jak wiadomo, jeśli masz kogoś bliskiego i wiesz, że jest u niego źle to z automatu myślisz i troskliwie otaczasz go wciąż swoimi myślami. Jest to bezlitosne, tak jest, czasem nie da się spać, bo martwienie się, niby nie wiele daje ale jest, i nie da się wyrzucić go za okno.
I pomimo że dzielą mnie kilometry z jedną i z drugą ( nawet nie wiedzą o tym, że mogę o nich pisać tu na łamach migrenowych) to ciągle o nich myślę, i marzy mi się wywalić flaki jak to jedna mówi i obdarować je swoją porcją gorzkiej czekolady, to tego nie robię bo .. martwię się o nie.
Dlatego dla mnie jedyną osobą, przed którą nie uznaję, że za bardzo mogę ją obciążyć jest mój mąż. Przed nim i tak nic się nie ukryje.
Siedząc w wannie do cna wypełnionej wodą, pianą, ciepłotą i zapachem trawy cytrynowej zastanawiałam się - posiedzieć w samotności, sama ze sobą i z... Czytaj dalej »
Tyle razy zaczynałam już najróżniejszego rodzaju wpisy - dopiero dziś zaczęłam się zastanawiać jak to się stało, że dopiero dziś się... Czytaj dalej »
..trzeba nad nimi popracować ;) Czyli najpierw wyszorować, a potem świecić bieluśkim uzębieniem 12czortów białych: Czytaj dalej »
... to przeczytać. http://40tygodni.pl/migrena/blog/21022,Z-czuloscia.html Czytaj dalej »
Było gołębiobranie, preclodziamdzianie, wielkie wózkozwiedzanie - czyli ścieżkami po migrenowym Krakowie z Marcelim. Ale to za chwilę. Jeszcze kilka słów od... Czytaj dalej »
Bociany też widzieliśmy oprócz gęsi. Czytaj dalej »
Ponieważ król jest tylko jeden dla nas jest nim Marceli. Król drewnianych zabawek ;) Nie napiszę więcej bo nie ma nadal laptopa po serwisowaniu całotygodniowym... Czytaj dalej »
Na wiosnę podejmujemy wyzwnia. Nocnikowe historie - wciąż nieudane. Siedzi na tronie jedynie kiedy włączę mu SSL, energia która w nim siedzi nie pozwala... Czytaj dalej »
Średnio ta wiosna mi się podoba.... Marceli wczoraj pobiegał po polku, przedwczoraj był na placu zabaw a dziś chyba pójdzie na sanki - ponoć miała być... Czytaj dalej »
|