Odpowiedzi
Mialam co prawda cc. Nie spotkalam sie ze strony personelu z komentarzami dotyczacymi mojego wieku... jednak trafilam na chirurga gbura ale nie chodzilo rowniez o moj wiek a o to ze zapytalam sie co z mala jak ja zabrali i slyszalam tylko jeden krzyk wszyscy biegali ratownik ja intubowal.. Wiec zapytalam -Panie doktorze co z mala?
A on -" Ja umiem tylko ocenic stan dziecka jak sie żywe rodzi"
Potem skonczyl operowac (kazalam ochrzcic mala od razu po wyjeciu z brzusia ze wzgledu na wade i jej wskaznik smiertelnosci) Wiec jak skonczyl to powiedzial mi tak: "to teraz prosze sie modlic do tych swoich Maryii" A mnie jak by ktos noz w serce wbil.
Potem trafilam na sale gdzie lezalo 4 matki z dziecmi obok siebie w tym jedna miala blizniaki a ja bylam bez malej i wiedzialam ze moje dziecko jest w stanie krytycznym ze umiera a tu 5 noworodkow placze obok mnie szczesliwi rodzice je tula a obok mnie nie ma mojej malej tylko meczy sie tam.. to mnie psychicznie wykonczylo do tego stopnia ze dzien po cesarce zerwalam sie zlozka i zaczelam sie drzec jak opetana jakas... ale przynajmniej pomoglo dostalam uspokajacze i przenioslam sie na pojedyncza sale. a przeprowadzka wygladala tak: "pani wezmie swoje rzeczy i zejdzie na parter na ginekologie tam juz siostry pani na sale zaprowadza... No i the best. Mialam niesc torbe z 5kg i kilka butelek zywiec zdroj... oczywisice wysmialam ta pielegniarke i powiedzialam ze to ona ma mi to zaniesc.. tak tez zrobila... No i poza tym to nie spotkaly mnie nieprzyjemne docinki z tego tytulu ze jestem mloda
ja rodzilam majac jeszcze 16 lat.
Mialam co prawda cc. Nie spotkalam sie ze strony personelu z komentarzami dotyczacymi mojego wieku... jednak trafilam na chirurga gbura ale nie chodzilo rowniez o moj wiek a o to ze zapytalam sie co z mala jak ja zabrali i slyszalam tylko jeden krzyk wszyscy biegali ratownik ja intubowal.. Wiec zapytalam -Panie doktorze co z mala?
A on -" Ja umiem tylko ocenic stan dziecka jak sie żywe rodzi"
Potem skonczyl operowac (kazalam ochrzcic mala od razu po wyjeciu z brzusia ze wzgledu na wade i jej wskaznik smiertelnosci) Wiec jak skonczyl to powiedzial mi tak: "to teraz prosze sie modlic do tych swoich Maryii" A mnie jak by ktos noz w serce wbil.
Potem trafilam na sale gdzie lezalo 4 matki z dziecmi obok siebie w tym jedna miala blizniaki a ja bylam bez malej i wiedzialam ze moje dziecko jest w stanie krytycznym ze umiera a tu 5 noworodkow placze obok mnie szczesliwi rodzice je tula a obok mnie nie ma mojej malej tylko meczy sie tam.. to mnie psychicznie wykonczylo do tego stopnia ze dzien po cesarce zerwalam sie zlozka i zaczelam sie drzec jak opetana jakas... ale przynajmniej pomoglo dostalam uspokajacze i przenioslam sie na pojedyncza sale. a przeprowadzka wygladala tak: "pani wezmie swoje rzeczy i zejdzie na parter na ginekologie tam juz siostry pani na sale zaprowadza... No i the best. Mialam niesc torbe z 5kg i kilka butelek zywiec zdroj... oczywisice wysmialam ta pielegniarke i powiedzialam ze to ona ma mi to zaniesc.. tak tez zrobila... No i poza tym to nie spotkaly mnie nieprzyjemne docinki z tego tytulu ze jestem mloda
masakra jakaśMialam co prawda cc. Nie spotkalam sie ze strony personelu z komentarzami dotyczacymi mojego wieku... jednak trafilam na chirurga gbura ale nie chodzilo rowniez o moj wiek a o to ze zapytalam sie co z mala jak ja zabrali i slyszalam tylko jeden krzyk wszyscy biegali ratownik ja intubowal.. Wiec zapytalam -Panie doktorze co z mala?
A on -" Ja umiem tylko ocenic stan dziecka jak sie żywe rodzi"
Potem skonczyl operowac (kazalam ochrzcic mala od razu po wyjeciu z brzusia ze wzgledu na wade i jej wskaznik smiertelnosci) Wiec jak skonczyl to powiedzial mi tak: "to teraz prosze sie modlic do tych swoich Maryii" A mnie jak by ktos noz w serce wbil.
Potem trafilam na sale gdzie lezalo 4 matki z dziecmi obok siebie w tym jedna miala blizniaki a ja bylam bez malej i wiedzialam ze moje dziecko jest w stanie krytycznym ze umiera a tu 5 noworodkow placze obok mnie szczesliwi rodzice je tula a obok mnie nie ma mojej malej tylko meczy sie tam.. to mnie psychicznie wykonczylo do tego stopnia ze dzien po cesarce zerwalam sie zlozka i zaczelam sie drzec jak opetana jakas... ale przynajmniej pomoglo dostalam uspokajacze i przenioslam sie na pojedyncza sale. a przeprowadzka wygladala tak: "pani wezmie swoje rzeczy i zejdzie na parter na ginekologie tam juz siostry pani na sale zaprowadza... No i the best. Mialam niesc torbe z 5kg i kilka butelek zywiec zdroj... oczywisice wysmialam ta pielegniarke i powiedzialam ze to ona ma mi to zaniesc.. tak tez zrobila... No i poza tym to nie spotkaly mnie nieprzyjemne docinki z tego tytulu ze jestem mloda
zaraz mi się przypomniało jak mnie położyli
dzień po ślubie dowiedziałam się że poroniłam ciążę pozamaciczną, usunęli mi jajowód i położyli z kobietami z wielkimi brzuchami przy ktg i tak kilka dni ryczałam słuchając małych serduszek
ja rodzilam majac jeszcze 16 lat.
Mialam co prawda cc. Nie spotkalam sie ze strony personelu z komentarzami dotyczacymi mojego wieku... jednak trafilam na chirurga gbura ale nie chodzilo rowniez o moj wiek a o to ze zapytalam sie co z mala jak ja zabrali i slyszalam tylko jeden krzyk wszyscy biegali ratownik ja intubowal.. Wiec zapytalam -Panie doktorze co z mala?
A on -" Ja umiem tylko ocenic stan dziecka jak sie żywe rodzi"
Potem skonczyl operowac (kazalam ochrzcic mala od razu po wyjeciu z brzusia ze wzgledu na wade i jej wskaznik smiertelnosci) Wiec jak skonczyl to powiedzial mi tak: "to teraz prosze sie modlic do tych swoich Maryii" A mnie jak by ktos noz w serce wbil.
Potem trafilam na sale gdzie lezalo 4 matki z dziecmi obok siebie w tym jedna miala blizniaki a ja bylam bez malej i wiedzialam ze moje dziecko jest w stanie krytycznym ze umiera a tu 5 noworodkow placze obok mnie szczesliwi rodzice je tula a obok mnie nie ma mojej malej tylko meczy sie tam.. to mnie psychicznie wykonczylo do tego stopnia ze dzien po cesarce zerwalam sie zlozka i zaczelam sie drzec jak opetana jakas... ale przynajmniej pomoglo dostalam uspokajacze i przenioslam sie na pojedyncza sale. a przeprowadzka wygladala tak: "pani wezmie swoje rzeczy i zejdzie na parter na ginekologie tam juz siostry pani na sale zaprowadza... No i the best. Mialam niesc torbe z 5kg i kilka butelek zywiec zdroj... oczywisice wysmialam ta pielegniarke i powiedzialam ze to ona ma mi to zaniesc.. tak tez zrobila... No i poza tym to nie spotkaly mnie nieprzyjemne docinki z tego tytulu ze jestem mloda
przypomnialomi sie jak ja rodzilam. ja mam 26lat a w szpitalu mysleli ze jestem nieletnia.polozne byly ok ale czasami odbieralam lekarza jakby mowil do jakiejs malolaty,ale nie bylo zle. moj kotus tez urodzil sie i odrazu mi go zabrali-musieli reanimowac, na szczescie przyszla polozna i powiedziala ze maly dostal malo punktow ale juz jest dobrze. ale tak samo jak ty lezalam z dziewczyna ktora miala dziecko orz sobie non stop a mi co przynosili to za chwile zabierali z tekstem ze kolejne badania wyszly zle i musza go miec przy sobie. przeplakalam kazdy dzien i kazda noc dopoki nie dostalam synka az wreszcie wypisu:))
Mialam co prawda cc. Nie spotkalam sie ze strony personelu z komentarzami dotyczacymi mojego wieku... jednak trafilam na chirurga gbura ale nie chodzilo rowniez o moj wiek a o to ze zapytalam sie co z mala jak ja zabrali i slyszalam tylko jeden krzyk wszyscy biegali ratownik ja intubowal.. Wiec zapytalam -Panie doktorze co z mala?
A on -" Ja umiem tylko ocenic stan dziecka jak sie żywe rodzi"
Potem skonczyl operowac (kazalam ochrzcic mala od razu po wyjeciu z brzusia ze wzgledu na wade i jej wskaznik smiertelnosci) Wiec jak skonczyl to powiedzial mi tak: "to teraz prosze sie modlic do tych swoich Maryii" A mnie jak by ktos noz w serce wbil.
Potem trafilam na sale gdzie lezalo 4 matki z dziecmi obok siebie w tym jedna miala blizniaki a ja bylam bez malej i wiedzialam ze moje dziecko jest w stanie krytycznym ze umiera a tu 5 noworodkow placze obok mnie szczesliwi rodzice je tula a obok mnie nie ma mojej malej tylko meczy sie tam.. to mnie psychicznie wykonczylo do tego stopnia ze dzien po cesarce zerwalam sie zlozka i zaczelam sie drzec jak opetana jakas... ale przynajmniej pomoglo dostalam uspokajacze i przenioslam sie na pojedyncza sale. a przeprowadzka wygladala tak: "pani wezmie swoje rzeczy i zejdzie na parter na ginekologie tam juz siostry pani na sale zaprowadza... No i the best. Mialam niesc torbe z 5kg i kilka butelek zywiec zdroj... oczywisice wysmialam ta pielegniarke i powiedzialam ze to ona ma mi to zaniesc.. tak tez zrobila... No i poza tym to nie spotkaly mnie nieprzyjemne docinki z tego tytulu ze jestem mloda
Ja mam 21 ale nie wyglądam i na porodówce lekarz był dla mnie bardzo nieprzyjemy - i po jakimś tekście coś tam do mnie ( a co pani może wiedzieć jak pani ma 16 lat) bardzo go zdziwiło gdy mu powiedziałam że mam 21 i jego stosunek do mnie od razu się zmienił. Tak to już jest ;/
Już widze mine tego lekarza :D
W szpitalu w Toruniu było (nie wiem jak jest teraz, leżałam 5 lat temu) dokładnie tak jak pisze asiunia01 i rudejojo. Tam na jednej sali leżały: kobieta czekająca na poronienie (krwawiła i Pan dr stwierdził że płód sam z niej wyjdzie), kobieta czekająca ze skurczami na poród, ja ze stanem zapalnym krocza, 2 kobiety po porodzie i kobieta tuż po zabiegu po poronieniu. Ojcowie nie mogli zobaczyć swoich dzieci. Dzieci były w innej sali i były przyprowadzane tylko na karmienia... Jak za jakiejś komuny... Dla mnie to była masakra... I dlatego rodziłam 300km od Torunia :) Wolałam zaryzykować poród w drodze niż rodzić tam... I rodziłam w super atmosferze, przygotowana psychicznie do cc. Całą noc leżałam na porodówce czekając na zbicie ciśnienia tak aby można być zrobić zabieg. Położne mimo porodów obok, przychodziły do mnie podnosząc mnie na duchu, rozmawiając, ba nawet masując plecy :) Na samej sali operacyjnej miałam wrażenie że otaczają mnie sami znajomi :) Wszyscy ze mną rozmawiali, lekarz mówił mi na bieżąco co się dzieje, kiedy wyjmie dziecko, dziecko pokazali mi jeszcze na sali gdy byłam zszywana. Jedna z pielęgniarek powiedziała mi, że mąż już widział synka i wycierała mi łzy :) Na samym oddziale leżałam z jedną osobą na sali która miała cc godzinę przede mną. Pielęgniarki przychodziły bardzo często. Na noc dzieci zostały nam zabrane abyśmy mogły się wyspać i zregenerować się po zabiegu (nie miałyśmy jeszcze pokarmu, a człowiek i tak był takie przymulony...). Młode stażystki chętnie pomagały przy przewijaniu, karmieniu czy też pilnowały dzieci gdy szłyśmy do wc albo pod prysznic. Na prawdę rewelacja. Wiem, że odczucia zawsze są różne, i mimo że nie szczycę się tym że moje dziecko zostało wyjęte tymi samymi rękoma co dziecko Edyty Górniak ;) ale uważam, że szpital w Łomży jest na prawdę dobry i będę rodziła tam 2 raz. I żeby nie było aż tak kolorowo, to była jedna zołza Pani dr z poradni Laktacyjnej, która spędzała sen z powiek wszystkim kobietom... Jedna dziewczyna leżała 3 tyg na oddziale, tylko dlatego że nie dawała rady karmić piersią (wklęsłe brodawki), W końcu dała w łapę pielęgniarkom, które powiedziały lekarce że super karmiła piersią, efekt? Wyszła tego samego dnia do domu... Ja jak tej kobiecie powiedziałam, że jeśli nie dam rady karmić piersią (również wklęsłe brodawki) to będzie karmione butelką to ciut nie mnie zwyzywała. Więc powiedziałam, że nie mam zamiaru męczyć ani siebie ani dziecka, skoro pokarm ściągam i wlewam do butelki i dziecko nie jest głodne. Wytrzeszczyła oczy i z wielkim fochem powiedziała że dlatego takie młode i nieświadome dziewczyny nie powinny mieć dzieci. A ja się spojrzałam i odpowiedziałam, że wiek nie gra roli, bo nie raz 18-latka chociażby będzie lepszą matką niż 30-latka i kazałam jej wyjść hehe :) Więcej do mnie nie przychodziła :)
ja rodzilam majac jeszcze 16 lat.
Mialam co prawda cc. Nie spotkalam sie ze strony personelu z komentarzami dotyczacymi mojego wieku... jednak trafilam na chirurga gbura ale nie chodzilo rowniez o moj wiek a o to ze zapytalam sie co z mala jak ja zabrali i slyszalam tylko jeden krzyk wszyscy biegali ratownik ja intubowal.. Wiec zapytalam -Panie doktorze co z mala?
A on -" Ja umiem tylko ocenic stan dziecka jak sie żywe rodzi"
Potem skonczyl operowac (kazalam ochrzcic mala od razu po wyjeciu z brzusia ze wzgledu na wade i jej wskaznik smiertelnosci) Wiec jak skonczyl to powiedzial mi tak: "to teraz prosze sie modlic do tych swoich Maryii" A mnie jak by ktos noz w serce wbil.
Potem trafilam na sale gdzie lezalo 4 matki z dziecmi obok siebie w tym jedna miala blizniaki a ja bylam bez malej i wiedzialam ze moje dziecko jest w stanie krytycznym ze umiera a tu 5 noworodkow placze obok mnie szczesliwi rodzice je tula a obok mnie nie ma mojej malej tylko meczy sie tam.. to mnie psychicznie wykonczylo do tego stopnia ze dzien po cesarce zerwalam sie zlozka i zaczelam sie drzec jak opetana jakas... ale przynajmniej pomoglo dostalam uspokajacze i przenioslam sie na pojedyncza sale. a przeprowadzka wygladala tak: "pani wezmie swoje rzeczy i zejdzie na parter na ginekologie tam juz siostry pani na sale zaprowadza... No i the best. Mialam niesc torbe z 5kg i kilka butelek zywiec zdroj... oczywisice wysmialam ta pielegniarke i powiedzialam ze to ona ma mi to zaniesc.. tak tez zrobila... No i poza tym to nie spotkaly mnie nieprzyjemne docinki z tego tytulu ze jestem mloda
Kochana Ty miałaś w tak młodym wieku, taką szkołę życia... :( bardzo Ci współczuję i nie piszę tego na podstawie tego jednego wpisu. Wszystkie tu śledzimy Waszą historię i podejrzewam, że wszystkie tak samo Ciebie podziwiamy. Za to jaka jesteś silna i dzielna.Mialam co prawda cc. Nie spotkalam sie ze strony personelu z komentarzami dotyczacymi mojego wieku... jednak trafilam na chirurga gbura ale nie chodzilo rowniez o moj wiek a o to ze zapytalam sie co z mala jak ja zabrali i slyszalam tylko jeden krzyk wszyscy biegali ratownik ja intubowal.. Wiec zapytalam -Panie doktorze co z mala?
A on -" Ja umiem tylko ocenic stan dziecka jak sie żywe rodzi"
Potem skonczyl operowac (kazalam ochrzcic mala od razu po wyjeciu z brzusia ze wzgledu na wade i jej wskaznik smiertelnosci) Wiec jak skonczyl to powiedzial mi tak: "to teraz prosze sie modlic do tych swoich Maryii" A mnie jak by ktos noz w serce wbil.
Potem trafilam na sale gdzie lezalo 4 matki z dziecmi obok siebie w tym jedna miala blizniaki a ja bylam bez malej i wiedzialam ze moje dziecko jest w stanie krytycznym ze umiera a tu 5 noworodkow placze obok mnie szczesliwi rodzice je tula a obok mnie nie ma mojej malej tylko meczy sie tam.. to mnie psychicznie wykonczylo do tego stopnia ze dzien po cesarce zerwalam sie zlozka i zaczelam sie drzec jak opetana jakas... ale przynajmniej pomoglo dostalam uspokajacze i przenioslam sie na pojedyncza sale. a przeprowadzka wygladala tak: "pani wezmie swoje rzeczy i zejdzie na parter na ginekologie tam juz siostry pani na sale zaprowadza... No i the best. Mialam niesc torbe z 5kg i kilka butelek zywiec zdroj... oczywisice wysmialam ta pielegniarke i powiedzialam ze to ona ma mi to zaniesc.. tak tez zrobila... No i poza tym to nie spotkaly mnie nieprzyjemne docinki z tego tytulu ze jestem mloda
Co do pytania to powiem tyle, że na porodówce wcale nie trzeba być "gówniarą" żeby usłyszeć głupawy tekst. Ja się też nasłuchałam od położnej "dochodzącej" w ostatnich godzinach porodu i po. Miałam bardzo ciężki poród a i tak wydawało mi się, że byłam dzielna i posłuszna a ta suka rzucała jakimiś tekstami do mnie i do lekarza-jak bym co najmniej trafiła tam, żeby spieprzyć jej dzień, a nie przeżyć najważniejszy dzień we własnym życiu! Ta szmata zniszczyła mi wspomnienie narodzin naszego syna.