Mam nadgorliwą teściową ( mieszkamy niestety w jednym domu) , niby nieszkodliwa niby chce dobrze ale ....mam tego poprostu dość!! Jeszcze jak nie miałam dziecka udawało mi się ja olewac i przymrużac oko ale teraz, zwariować z nią można tak się pcha do mojego syna. A jak juz uda jej się go dorwac to ucieka z nim i nie chce mi go oddać. Nie wytrzymałam i wyszurałam jej wszystko wprost, narazie uważa , ale na tyle co ją znam musze trzymać ją króciutko bo zacznie się od poczatku- stanie pod drzwiam i słuchanie czy płacze, a jak płacze to dla tego że mam zły pokarm, to ona powinna go bawić a ja mogę iść gdzie chcę itp. Mam pytanie czy jest taka szanasa że się nim nawierzy jak będę kazała kilka godzin się nim zajmować??
Odpowiedzi
Zgadzam sie w 100% z mordka. Nadgorliwa tesciowa czasem jest okropna ale gorsza jak prubuje wszystkich sil aby miedzy toba, dzieckiem i mezem bylo zle i sklucac. Naszczescie ja wyszlam z tego balaganu. Mieszkam osobno z mezem, nie widze i nie slysze juz jej komentarzy. I za wszelka cene nie pozostawie mojego dziecka samej jej . A gdybym miala inna to chcialam bym aby czasem zostala z dzieckiem, przypilnowa a ja bym mogla gdzie wyjsc czy przespac sie.
I powiem jedno ze wolalam bym nadgorliwa tesciowa niz taka jaka ja mam. Co powie ci doslownie, ze ona nikomu bachora nie bedzie bawic. A jak widzi przez okno ze ida do niej wnuki to puszcza twierdzenie"ku...wa znowu ida" . Jak wejda do domu to juz zajmuje sie ale milosci nie widze zadnej. Tylko komentarze do wnukow: no gdybym ja nie miala chusteczek to bym wasza mama nie dala wam.
Z innej beczki , mja siostra mieszka z tesciami , na poczatku tesciowa byla gorliwa ale pozniej juz normalna sie stala. Tak wiec daj sie nacieszyc a pozniej juz normalnie bedzie.
jak mala placvze to tesciowa wlatuje i bierze ja...bo serce jej sie kraja jak ona tak placze...
a mi nie??
mala nie lubi sie kapac..wiec powiedzialam jej ze moze ja wykapac jak nie bedzie plakac to moze ja kapac zawsze...
tylko ja wlozyla do wanienki i wyjela bo tak plakala...
teraz tez sie wpieprza ale jak jest moj chlopak to mowi jej ze ma wyjsc...
mi jako synowej nie wypada tak powiedziec ale rozumiem cie to denerwujace...
ale powiem ci ze nikt nie zastapi matki dziecku!