Wczoraj jak Co roku z wielką niechęcią pojechałam do teściowej na kawę aby nie robić mężowi przykrości co roku dostajemy na poczęstunek filet albo podgrzewaną kiełbasę w mikrofalówce ... Nie żebym gardzila i rozchozzilo mi się ze nic innego nie dostanę bo nie jestem zarlokiem ale dobija mnie fakt wciskania na siłę jedzenia które nie trawię dla niej podgrzana kiełbasa na stole z sałatką to furora i wciska mi ja na siłę mowa o teściowej wczoraj po raz pierwszy zrobiło mi się nie dobrze ... na siłę z gula w gardle zajadalam zimna kiełbasę z mikrofalówki tylko po to aby mężowi nie robić przykrości dla teściowej słowo Nie chce nie istnieje głośno potem komentuje ze gardzę jedzeniem i jak z takiej sytuacji wybrnąć ???? Mam się zmuszac jeść na siłę ???
Odpowiedzi
Miesiąc temu robiliśmy chrzciny, w restauracji. Wszyscy wiedzieli, teściowa miała zrobić tylko placek, a koniec końców razem z żoną mojego taty siedziały 2 dni w kuchni(mnóstwo jedzenia się później popsulo) ale później teściowa marudziła bo nikt im w kuchni nie pomoc (mimo że jak tylko miałam chwilę to starałam się pomóc) więc im powiedziałam jasno i wyraźnie, jak bym chciała 2 dni w kuchni siedzieć to bym nie szła do restauracji.
Tak samo jeśli chodzi o Zuzy jedzenie, ona je mało więc jak daje jej na śniadanie kiełbasę to bez chleba żeby zjadła mięso, a teściowa od razu do niej że oj babcia ci chlebek zrobi. Więc jej powiedziałam że ona nie je chleba do śniadania bo zjadła by sam chleb a chlebem to się tylko zapcha więc nie jest do niczego potrzebny.
Lepiej mówić od razu ci nam nie pasuje niż przez następne kilkadziesiąt lat dusić w sobie to wszystko, bo jak ci się tak przez kilka lat będzie zbierać i w końcu wybuchniesz to może się to odbić na waszym związku. Ja mojemu S od razu mówię jak nie spodoba mi się coś co jego mama powie czy zrobi. Owszem, czasami się irytuje uważając że się mylę, ale zawsze może sobie to przeanalizować na zimno ;)
Apripi gotowana przez teściowe. ^^
Moja nie rozumie jak można nie lubić czarniny, jakby mogła na sile by mi ja wycisnęła. Nie jadłam i nie twierdzę że nie dobra, ale to kluci się z moim sumieniem, jeść krew?! Nie jestem wyznawczybia innej wiary ale pi prostu nie toleruje krwi w jedzeniu.
Innym razem gotuje rosół dla mojej wtenczas rocznej córki. Wrzuciła udka zagotowala i wylala wodę, wlalaNowa i wrzuciłakostkę rosołowa. Tak powstał rosol. Potem wciska jej skórę z idei, tłumacze że to jest tłuste i Hanka nie będzie jadls. Ona na to że z początku trzeba paść a potem przystopowac... i milion innych sytuacji gdzie człowiekowi opadają ręce.