Z racji dzisiejszego święta naszło mnie na refleksje...Myślę o Aniołkowych Mamach...o tych którym los wyrwał niemal żywcem bijące serce....
Moja serdeczna przyjaciółka straciła dziecko w 20 tyg.Tu w UK normalnie mogła je ochrzcić,pochować,pożegnać....w PL nie zawsze tak można.Gdy kobieta poroni w 12 czy 15 tyg ciąży to Kościół odmawia pochówku...dlaczego???Skoro tak bardzo Kościół walczy o ochronę nienarodzonego życia dlaczego nie chce pochować płodu,który bez wątpienia tym życiem był....dla mnie to paranoja!Uważam,że każda matka która straciła dziecko powinna móc je pochować,ochrzcić,pożegnać...po to,żeby pomóc sobie choć troszeczkę w cierpieniu(właśnie w DDTVN mówią o Aniołkowych Mamach)Tak samo podejście w PL w szpitalach do takich rodziców znacznie się różni niż w innych krajach,głównie dlatego,że przy wczesnych poronieniach personel nie zawsze traktuje kobietę tak jakby straciła dziecko...co rani jeszcze bardziej.Jak wy uważacie???Czy ma to sens???Czy 40 tysięcy poronień w skali roku nadal może być w naszym kraju tematem tabu?Na koniec chciałabym złożyć wyrazy współczucia wszystkim Aniołkowym Rodzicom.
Odpowiedzi
Wspólnie z mężem i 19 miesięcznym synkiem o 7 rano pojechalismy na cmentarz.Zapaliłam znicz na grobie Mojego Dziadka.Później poszliśmy na groby dziecięce.Wybrałam opuszczony grób małego dziecka.Zapaliłam na nim znicz.Zamknęłam oczy i modliłam się za Mojego Synka.Przez chwilę zrobiło mi się tak dobrze,ciepło.Czułam bliskość z Moim Michałkiem.Szkoda że nie mamy grobu Naszego Synka na który moglibyśmy zawsze iść.
Teraz jak o tym piszę to nie mogę powstrzymać łez.Od poronienia minęło prawie rok czasu.Wpólnie z mężem i synkiem oczekujemy przyjścia na świat Naszej Córeczki-Julci( 31 tc).Nauczyłam się żyć z tą startą i bólem w moim sercu jaki mi pozostał.Jednak dziś jest mi bardzo ciężko i wspominam cały czas Mojego Synka.Jaki by dziś był,co by robił,jak by wyglądał.JAK BARDZO MI GO BRAKUJE.
Ps.Rozpisałam się trochę nie na temat.Ale niemam z kim o tym porozmawiać.Moi rodzice uważają że niema problemu.Znów jestem w ciąży,więc nic złego się nie stało.Mąż prosi mnie żebym nie płakała,że Bóg dał nam Drugą Dzidzie.A dla mnie Michałek był Kochanym Dzieckiem które Zawsze Będę Nosiła w Swoim Sercu.
Uciekam spać.Mój Tomeczek obudził się dziś o 4 rano.Nie wyspaliśmy się z mężem.Mój Tomuś juz "zaliczył zwałke".Pośpi sobie ze 2,5 godzinki.Mąż usnął koło Tomcia a ja nie chcę być niewyspana.
Równierz Dołączam się do Wyrazów Współczucie Aniołkowym Mamusiom.Bądźcie Silne dla Waszych Aniołków.
Od straty córeczki mojej przyjaciółki mija 7 miesiąc a ja wciąż nie mogę o tym zapomnieć:(i w takim dniu jak dziś człowiek jest wdzięczny chociaż za to,że to dziecko mogło dostać imię,nazwisko i grób na którym pali się świeczka...
Dla mojego anioleczka [*] i wszystkich innych aniołków które odeszly :((( [*]