Z racji dzisiejszego święta naszło mnie na refleksje...Myślę o Aniołkowych Mamach...o tych którym los wyrwał niemal żywcem bijące serce....
Moja serdeczna przyjaciółka straciła dziecko w 20 tyg.Tu w UK normalnie mogła je ochrzcić,pochować,pożegnać....w PL nie zawsze tak można.Gdy kobieta poroni w 12 czy 15 tyg ciąży to Kościół odmawia pochówku...dlaczego???Skoro tak bardzo Kościół walczy o ochronę nienarodzonego życia dlaczego nie chce pochować płodu,który bez wątpienia tym życiem był....dla mnie to paranoja!Uważam,że każda matka która straciła dziecko powinna móc je pochować,ochrzcić,pożegnać...po to,żeby pomóc sobie choć troszeczkę w cierpieniu(właśnie w DDTVN mówią o Aniołkowych Mamach)Tak samo podejście w PL w szpitalach do takich rodziców znacznie się różni niż w innych krajach,głównie dlatego,że przy wczesnych poronieniach personel nie zawsze traktuje kobietę tak jakby straciła dziecko...co rani jeszcze bardziej.Jak wy uważacie???Czy ma to sens???Czy 40 tysięcy poronień w skali roku nadal może być w naszym kraju tematem tabu?Na koniec chciałabym złożyć wyrazy współczucia wszystkim Aniołkowym Rodzicom.
Odpowiedzi
Ale teraz zastanówmy się, czy każda Mama chciała by przeżywać pogrzeb każdego swojego nienarodzonego dziecka. Jest mnóstwo kobiet(jedną posiadam w rodzinie), które straciły bardzo dużo ciąż z niewiadomych bądź wiadomych powodów.
Z tego wzgl, że największa ilość poronień występuje na początku ciązy, to dopiero od 25tc(coś około, nie pamiętam dokładnie) "płód jest uznawany za istotę ludzką", jak to bezczelnie piszą i dlatego dopiero po tym czasie przysługuje Nam takie coś jak np pochówek.
Reasumując... nie wiem, czy np na miejscu pogrążonych kobiet(w tym także mojej cioci, która niesamowicie przeżyła 4 poronienia w róznych wiekach ciąży, ale mieszczących się do 22tc), czy chciałabym aby wspomnienia wracały do mnie tak boleśnie, gdybym odwiedzała te cztery groby na cmentarzu. Wiadomo, było by to niesamowite miejsce spoczynku moich dzieci, ale jakże bolesne, które mogłoby mi nie pozwolić się pozbierać w jeden kawałek, czuję, ze była bym strzępkiem nerwów i rozpaczy.
Temat rzeka, z jednej strony chciało by się, z drugiej się zastanawiamy.
Życie jest niesprawiedliwe i okrutne. Im dłużej żyję na tym świecie tym bardziej mi się nie chce :( Dziękuję Bogu, że mam swojego synka bo tylko to on jest dla mnie całym sensem życia.
Ale teraz zastanówmy się, czy każda Mama chciała by przeżywać pogrzeb każdego swojego nienarodzonego dziecka. Jest mnóstwo kobiet(jedną posiadam w rodzinie), które straciły bardzo dużo ciąż z niewiadomych bądź wiadomych powodów.
Z tego wzgl, że największa ilość poronień występuje na początku ciązy, to dopiero od 25tc(coś około, nie pamiętam dokładnie) "płód jest uznawany za istotę ludzką", jak to bezczelnie piszą i dlatego dopiero po tym czasie przysługuje Nam takie coś jak np pochówek.
Reasumując... nie wiem, czy np na miejscu pogrążonych kobiet(w tym także mojej cioci, która niesamowicie przeżyła 4 poronienia w róznych wiekach ciąży, ale mieszczących się do 22tc), czy chciałabym aby wspomnienia wracały do mnie tak boleśnie, gdybym odwiedzała te cztery groby na cmentarzu. Wiadomo, było by to niesamowite miejsce spoczynku moich dzieci, ale jakże bolesne, które mogłoby mi nie pozwolić się pozbierać w jeden kawałek, czuję, ze była bym strzępkiem nerwów i rozpaczy.
Temat rzeka, z jednej strony chciało by się, z drugiej się zastanawiamy.
Opisane wyżej dokumenty są konieczne do zorganizowania ceremonii pochówku. Dzieci nienarodzone najczęściej chowane są do grobów rodzinnych. Istnieje również możliwość pochowania dziecka w specjalnie do tego przeznaczonej wspólnej mogile dla dzieci nienarodzonych.