Opieka nad rodzina to najciezsza praca jaka istnieje i najgorsze jest to ze malo kto ja docenia.
Chciałam nawiązać do mojego poprzedniego pytania o żłobkach, ponieważ jedna z odpowiedzi zwaliła mnie z nóg.... Czy fakt, że kobieta została matką oznacza, że musi ze wszystkiego zrezygnować i zająć się tylko i wyłącznie wychowaniem dziecka? Czy do niczego innego już nie ma prawa? Nie ma prawa pracować? Robić "kariery"? Nie mówię tu o całkowitym poświęceniu się pracy, o widywaniu dziecka w weekendy i święta, o dowiadywaniu sie o jego postępach od niani. Czy pracująca mama, która posłała dziecko do żłobka nie wychowuje go? Przecież to rodzice przekazują dziecku jakieś wartości, to czym kierować się w życiu, obdarzają je miłością. Żaden żłobek przecież ani tego nie zastąpi ani nie popsuje. Może ja nie należę do kobiet, które dadzą się zamknąć w 4 ścianach na kilka lat całkowicie uzależniając się od męża (kochanie potrzebne mi pieniądze, kochanie może zostaniesz po pracy na chwilkę z małym bo chciałabym w końcu wyjść na kawę, kochanie...) ale to nie znaczy, że nie kocham mojego dziecka i nie chcę dla niego jak najlepiej. Może gdyby nasze cudowne państwo oferowało coś więcej niż całe 20 tygodni macierzyńskiego... Ale rzeczywistość jest inna.
Odpowiedzi
Opieka nad rodzina to najciezsza praca jaka istnieje i najgorsze jest to ze malo kto ja docenia.
jest mi źle, stresuję się tym, że mała nie widzi mnie pół dnia, jak wracam o 17:00 to ma mnie w d..., jakby zapomniała że ja w ogóle jestem, nie cieszy się na mój widok, mam wrażene że jestem jej obojętna
teraz uważam, że najlepsze wyjście to pół etatu