tak jak Wam juz pisala Ineczka jestem w szpitalu na patologii ciazy. wszystko jets pod kontrola ale naprawde myslalam juz ze urodze. zwlaszcza jak powiedzieli w szpitalu ze to co sie ze mnie saczy to sa wody i dzownia po karetke z innego spzitala bo nie maja warunkow dla wczesniakow. najdziwniejsze bylo to ze nie czulam zadnego bolu a ponoc skurcze byly dosc duze(tylko prezyl mi sie brzuch). widok karetki i sanitariuszy dawal mi uczucie jakbym ogladala "ostry dyzur". dowiezli mnie cala i nadal w dwupaku. udalo im sie powstrzymac odchodzace wody ale od tamtej pory jestem pod kroplowka non stop i czekam. tylko nie wiem czy na porod czy na wysjcie do domu. najgorsze jest to ze jestem daleko od domu i moj maz nie ma mozliwosci przyjezdzac codzinnie. a hormony szaleja. raz smiech za chwile zaduma i straszny placz i tesknota za moim L. jest ciezko, opieka straszna(tzn brak zainteresowania) tylko kaza lezec,czekac i informowac jak bede skorcze. zadnch badan kontrolnych-NIC.wiem tylko ze moj maly szkrab jest caly i zdrowy i wazy juz ponad 2 kg a ostatnio udalo mi sie zobaczyc na usg jego buziulke. bardzo go kocham teraz na szczescie udalo mi sie zlapac sygnal wi-fi i mam jakikolwiek kontakt ze swiatem. ciezko otwiorzyc mi stronke ale jakos teraz udalo mi sie. dziekuje wam kochane mamuski za mile slowa. jakos razniej mi sie zrobilo. zycze wam wszystkim zdrowka. tym lasaczkom ktore zdazyly urodzic podczas mojej nieobecnosci-Gratuluje, te ktore nadal sa w dwupaku zycze wytrwalosci i oby szczesliwie dotrwaly do konca a te ktore nadal czekaja na "zalazek"- oby wreszcie sie udalo. SCISKAM WAS WSZYSTKIE BARDZO MOCNO
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 10 z 12.
Wszystko będzie dobrze, trzeba myśleć pozytywnie :))) Do listopada juz niedaleko więc dacie radę.
Trzymam za Was kciuki!!! Pozdrawiam:*
Kochana ja nic nie wiedzialam,trzymam mocno kciuki i napewno bedzie dobrze :)
Buziaki