wczoraj przeczytałam, że w Polsce od kilku lat panuje terror laktacyjny i wręcz zmusza się kobiety, żeby karmiły piersią, a jeśli tego nie chcą lub nie mogą robić to wywiera się na nie presję. a kiedyś było na odwrót, wierzono, że mm jest dla dzieci lepsze
odczułyście to na własnej skórze? ja to widzę, ale ponieważ sama bardzo chciałam karmić to nie zastanawiałam się nad tym głębiej
Odpowiedzi
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 8 z 8.
Tak, daje się to odczuć, że wszędzie namawiają do karmienia piersią i dziwią się, jeśli ktoś nie chce. Leżała ze mną w szpitalu dziewczyna, która musiała walczyć o podanie dziecku mm, kiedy nie miała pokarmu. Ja akurat chciałam karmić, mimo pokrawionych piersi, które goiły się prawie miesiąc, problemów z wiecznie mokrymi cicuhami od nadmiaru mleka, wolałam karmić i karmię. Nie potępiam jednak kobiet, które nie chcą karmić - ich sprawa, krzywdy tym dziecku nie robią.
Ale wpienia mnie i to bardzo, że pani, która nie chce karmić i nie karmi, nawet nie próbowała - nazywa mnie i wszystkie karmiące piersią matki DOJNYMI KROWAMI. Trochę nie na miejscu, równie dobrze ja mogłabym napisać, że trzeba karmić cyckiem, bo inaczej jest się EGOISTYCZNĄ PINDĄ - a wcale tak nie uważam. Bo jest jeszcze jeden problem, w zupełnie odwrotną stronę - często dziewczyny ,które nie karmią piersią - i tutaj przykład powyżej - obrzydzają innym karmienie i przekaz ich wypowiedzi jest taki, że karmią tylko wariatki, które nie chcą być szczęśliwe i nie szanują swojego ciała.
Nie chcesz, kobieto, nie karm, ale wypraszam sobie wyzywanie mnie od dojnych krów - jestem człowiekiem, nie krową i to co robię karmiąc piersią, jest całkowicie naturalne i LUDZKIE i wcale siędo tego nie zmuszam a nawet to lubię, chciaż bywa uciążliwe.Tyle.
agabe - mądry wpis - dzięki za głos rozsądku
Tak, pierwszy raz w szpitalu jak to mała mi wyła całą noc bo pokarmu nie miałam dopiero inna pielęgniarka przyszła i zlitowała się nade mną i przyniosła mleko modyfikowane kazała mi się położyć spać a ona przy małej wszystko zrobiła.
Później presja ze strony mojej siostry, wiadomo pierwszy miesiąc najgorszy już nie miałam siły siedzieć z młodą przy cycu. Siedziałąm i płakałam a ona potrafiła skwitować że powinnam się cieszyć że mam pokarm i że samolubna jestem wołając o to żeby mój jechał po mleko ale się nie poddałam i karmiłam.
Później na komuni u B. siostrzeńca jego bratowa powiedziała że jestem złą matką bo nie karmie dziecka soim mlekiem ( nie karmiłam od 2 dni brak pokarmu miałam przez okres, pogryzione sutki z bólu juz nie dawałam rady ) i wtedy przeszlismy na butle.
Nie czuję się źle z tym że nie karmię tyle ile chciałam, tak czy siak mamy więź ze sobą z córką widzę to jak mnie nadal bardzo potrzebuj. Widzi mnie uśmiecha się i odrazu odwazniejsza się robi. To wybór matki jak chce karmić ale fakt u nas jest duży nacisk na karmienie naturalne.
Nie, karmilam dosc krotko bo tylko 6 tyg. ale nikt mi sie nie wtracal. kazdy kto mnie zna wie ze jak sie wtraci nieproszony w moje zycie to bez kija do mnie nie podchodz, wiec sie bali;)))
jest specjalny przepis, który mówi, że nie wolno reklamować mm początkowego. właśnie dlatego, że propaguje się karmienie piesią. mówili nam to w szkole rodzenia
agabe