Gdyby mój mąż cos takiego powiedział.... Nie wiem....
Już od jakiegoś czasu się nam nie układało. Masa kłótni o nawet najmniejsze rzeczy. Ja ciągle z małym w domu on albo w pracy albo zajęty. Pracował 5h dziennie a miał problem z tym, żeby mi pomóc z Nate'em. W nocy wstawałam tylko ja a jak go poprosiłam o zrobienie butelki to cytuje 'jeb się tępa suko' i wstawał i z łaski je robił. Mówił, że nie daje mu czasu dla siebie. Nie mam problemów z tym, że wychodził na siłownie gdzie ja w tym czasie męczyłam się z kolejnym napadem kolki małego. Jedyne co kupił małemu to maskotki, wózek, mleka i pieluszki. Cała wyprawke kupiłam ja. On natomiast wydawał kase na sheiki proteinowe (których było wszędzie pełno) i na siebie. Nie miał planów na przyszłość. Myślał, że zawsze będziemy mieszkać u mojej mamy w małym pokoiku. Jak postanowiłam wrócić do pracy, zeby tą kase na mieszkanie uzbierać jakoś to uraziłam jego dume i się nie odzywał.
Spakował się dzisiaj. Na odchodne usłyszałam jaka jestem zła i nie dobra. Jakie mam problemy psychiczne i, że nie dziwi się, że miałam tylu partnerów bo jestem dobra tylko do jednego i nie da się ze mną wytrzymać. Powiedział też, że pewnie zaplanowałam to, że go poznam i zajde w ciąże. Tak kurwa, marzyłam o ciąży z facetem którego ledwo znam. Teraz ma to co chciał. Mase wolnego czasu dla siebie. Będzie tęskinł i ja wiem o tym. Będzie tęskinł za tym, ze ma ugotowane, posprzątane i uprane. Nie wspomne o tym, że zostawił pełno swoich śmieci.
Wiem, że dam rade :) Jestem silna. Mam moją mała siłe napędową ;)
Komentarze
Wyświetlono: 11 - 20 z 26.
kochana jestem sama od stycznia bylo ciezko ale teraz wiem ze warto nic na sile nie zrobimy i lepiej byc samemu niz cale zycie sie meczyc:)jestem z toba
Dzięki dziewczynki :) Muszę dać radę bo mam kogoś dla kogo bym góry przeniosła :)
Dasz rade kochana, trzymajcie się :*
Dasz radę jesteś silną kobietą trzymam kciuki za Ciebie i dobrze ze go kopnełas w dupe co za kolejś te szejki mu mózg już kompletnie wypaliły ze tak odnosic sie do kobiety która uridziła mu cudne dzięciotką.Teraz jestes na dobre drodze zobaczysz wszystko Ci się poukłada
Dasz radę kochana :) my kobiety nie damy rady ? Jesteśmy płcią piekną a zarazem silną :) a palanta olej jeżeli nie ma do Ciebie szacunku nie miej również dla niego tego kwaitu jest pół swiatu
Antinua - uwielbiam Cię. A Tobie thlekuloodporna życzę szczęścia - silna babka z Ciebie - dasz radę.
Prawda jest taka, że Ty już wcześniej byłaś samotą mamą. Jedyne co zmieniło się po odejściu Twojego hrabiego to fakt, że już nikt Tobie nie ubliża i nie daje złego przykładu fzieciom.
Ja bym się zastanowiła następnym razem nad braniem chłopaka z koksem zamiast mózgu. I nie pchaj się na siłę za szybko w ręce pocieszyciela, bo Ty może zniesiesz upokorzenia, ale Twoje dzieci żeby czasem ne były psychicznie zrypane za kilkanaście lat. Nikogo do siebie nie sprowadzaj i się do kogoś nie wprowadzaj, jak ktoś jest prawdziwym facetem to powinien mieć przynajmniej własne mieszkanie, żebyś nie musiała z dziećmi się pakowac i rozpakowywać, a takiego ćwoka pozbyć się z własnego domu to też nie łatwa sprawa. Wierz mi, ilu ja nie miałam tatusiów ćwoków i agresorów - teraz mam nerwicę.
Santy, M nie był koksem. Każdy twierdzi, że miły i kochany chłopak. Pocieszyciela nie szukam, nie mam na to czasu. Chce się zająć sobą i maluchem :)
skurwiel i dobrze że nie jesteście razem, niech sam się jebie tępak cholerny! Ty dasz radę do tej pory dawaąłaś a miałaś o jedno "dziecko" więcej. Życzę powodzenia:)