z jakich powodów nie nawidzicie lub uwielbiacie swoje teściowe?? «konto zablokowane» |
2010-09-29 09:55
|
vote-up

Dobre pytanie

Słabe pytanie

Szczegóły
vote-down

TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!

28

Odpowiedzi

(2010-09-29 09:57:12) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
listopadowa
ja mojej nie nienawidze,poprostu za nia nie przepadam bo:
-wpiernicza sie dosłownie we wszystko
-siedzi we włoszech,ma wszystko w dupie
-jak juz przyjedzie to wszyscy wszystko zucają i mają sie nią zajmować
-te jej marudzenie,bo ona to ona tamto,jej tak zle,samotna itd
(2010-09-29 10:00:26) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
angela891
Bardzo nie lubie, poniewaz nie traktuje swoich dzieci tak samo, nie ineteresuje sie swoim synem, nie pomaga mu, jest falszywa, wnuk teraz tez ja nie obchodzi a jak zadzwoni raz na 2 miesiace to zgrywa kochajaca babcie. Sporo by bylo to takie glowne powody...
(2010-09-29 10:01:15) cytuj
moja się od urodzenia małego we wszystko wtrącała póki nie zrobiłam o to "zadymy" ciągle że"zmarznie" "daj Mu więcej jeść" itp. no i nauczyła małego wiecznego wiszenia na rękach...a jak oduczałam to byłam oczywiście zła matka.... potrafiła przyjśc na 5minut do małego i tak Go rozbrykać ze szok;/ na wszystko Mu każe!!! a jak ja nie pozwolę i mały płacze to jest wściekła!!!
(2010-09-29 10:01:30) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ksiezniczkam
Ja niestety nie mam tesciowej, a szkoda...
(2010-09-29 10:03:03) cytuj
moja ma jeszcze syna (zaraz 17 lat) i nie da Mu nic zrobiić!! robi mu łóżko śniadanko kolacyjkę do pokoju a On przed kompem siedzi a mi mówi jak wychowywać!! a młody ma zaś gdzieś matkę!! nic nie pomaga
(2010-09-29 10:08:52) cytuj
moja tesciowa jest ok , jedyne co mi przeszkadza to duza liczba zwierzat w jej domu ( 5 kotów i 1 pies w tamtym miesiącu zdechł jeden z jej zwierzaków , owczarek niemiecki ) no i nie przywiązuje wagi do porządkow w domu , wkurza mnie to , szczególnie teraz , wszedzie fruwają włosy zwierzat , brrrrrrrr . Na szcescie nie widujemy sie za czesto z racji mieszkania za granica .
(2010-09-29 10:13:10) cytuj
Nie mam powodow ani aby jej nienawidzic, ani aby ja uwielbiac. Chociaz moge powiedziec, ze darze ja sympatia. Ponad 9 lat z mezonem a ja jej nie widzialam na oczy. Dziela nas dlugasne kilometry i poza tym, ze sobie powiemy przez telefon "czesc mamusi, jak sie masz?" to wiecej sie nie kontaktujemy. Od czasu do czasu tesciowa przysle prezenty dla wnuczek i cos tam dla mnie, ja dla niej... i tyle.
(2010-09-29 10:18:55) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
zuza77
Ja mieszkam z teściami . Teść jest super , fajny facet pomaga mi zajmować się mały . A teściowa no cóż ma swój świat i swoje klocki czyli krzyżówki i seriale nie wtrąca się za bardzo ale też się nie udziela jako babcia . Mały ma 2,5 miesiąca i jeszcze nie miała go na ręcach. Po za tym jest uparta bo jak ona coś chce ode mnie to mam wszystko rzucić nawet dziecko z zrobić co ona chce. To tak w skrócie.
(2010-09-29 10:19:01) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
madziullla
Mi to i teść i teściowa się zajebiliści trafili.Po pierwsze nie zgadzali się aby mąż się ożenił i wyprowadził,bo niemiałby kto pracować w gospodarstwie.Mają 25 hektarowe pole i dwóch synów(31 i 37-starzy kawalerowwie) którzy nie są w stanie nadążyć z pracą na polu.
PO drugie jak się wyprowadzał z domu to prawieże uciekał.Wyszedł z domu tak jak stał.Nie mógł z domu zabrać swoich rzeczy osobistych,nawet ubrań.
Postawiliśmy na swoim i już rok jesteśmy po ślubie.Mieszkamy u mnie w domu.Na szczęście nie mamy problemó finansowych.Moi rodzice pomagają nam.Po trzecie na wesele nawet złamanego grosza nie liczyli dać.Nawet garnituru do ślubu nie kupili.
Przed ślubem przeżyliśmy z nimi piekło.Ciągłe awantury,darcia,krzyki,straszenia.
W konsekwencji nie jeździmy tak wogóle.Kontaktó zero.
Pół roku temu urodził się nam syn.Nawet ich to nie zainteresowało.Chrzciny mieli w dupie.
A mojego męża tatuś jest sołtysem na wsi.Non stop lata po różnych urzędach i rżnie wielkiego dobrodusznika.Non stop udaje że rodzina dla niego najważniejsza.Szkoda,że nie pochwali się jak się zachował w stosunku do swojego syna i jakim jest wspaniałym dziadkiem.
To się dopiero nazywa chodząca dobroć.O teściowej nie wspomne.Psa lepiej traktuje jak wsłasne dziecko.
Niesety ale tacy ludzie żyją wśró nas.Czasami myślimy że są dobrymi,porządnymi obywatelami.Gdybyśmy zajrzeli głębiej w ich rodzinne relacje dowiedzielibyśmy się ile są warci.

Podobne pytania