2012-04-22 20:28
|
czy gdybyście dostały zaproszenie zostawione w drzwiach to czy byście poszły na komunię(będąc chrzestną)?uważam to za brak szacunku
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!
Odpowiedzi
matką dziecka jest moja siostra,dodam jeszcze że zaproszenie nie było osobno dla mnie i mojego męża tylko dla mamy i my dopisani drobniejszymi literami,
eh....fajną masz tą siostrę;/
Mój mąż dwa lata temu miał też trudną sytuację. Jest chrzestnym dziecka, którego rodzice się rozwiedli. Matka dziecka nie zaprosiła Go na komunię w żaden sposób nawet ustny. Sami własnymi kanałami dowiedzieliśmy kiedy i gdzie jest Msza i poszliśmy tylko do kościoła. Mój mąż wcale nie miał ochoty tam iść (właściwie jechać 140km), ale wytłumaczyłam mu, że dziecko nic nie winne, a on jako chrzestny niech się zachowa jak się matka dziecka nie umiała. Po mszy odszukaliśmy chłopca, złożyliśmy życzenia ,daliśmy prezent, kilka fotek i już nas nie było. Matka coś tam próbowała dukać ,że zaprasza, ale mąż prosto i otwarcie powiedział. "Nie dostaliśmy wcześniej zaproszenia i jesteśmy już umówieni gdzie indziej" co z resztą było prawdą. Wróciliśmy i poszliśmy na chrzciny dziecka naszych przyjaciół , na które nas zaroszono miesiąc wcześniej ;]
A to dla Ciebie bliska rodzina? Daleko mają do Ciebie? Dziwne, że nie próbowali się umówić telefonicznie. Moim zdaniem to rodzice postąpili nietaktownie, a do dziecka się wybierz. U nas było jeszcze gorzej.
Mój mąż dwa lata temu miał też trudną sytuację. Jest chrzestnym dziecka, którego rodzice się rozwiedli. Matka dziecka nie zaprosiła Go na komunię w żaden sposób nawet ustny. Sami własnymi kanałami dowiedzieliśmy kiedy i gdzie jest Msza i poszliśmy tylko do kościoła. Mój mąż wcale nie miał ochoty tam iść (właściwie jechać 140km), ale wytłumaczyłam mu, że dziecko nic nie winne, a on jako chrzestny niech się zachowa jak się matka dziecka nie umiała. Po mszy odszukaliśmy chłopca, złożyliśmy życzenia ,daliśmy prezent, kilka fotek i już nas nie było. Matka coś tam próbowała dukać ,że zaprasza, ale mąż prosto i otwarcie powiedział. "Nie dostaliśmy wcześniej zaproszenia i jesteśmy już umówieni gdzie indziej" co z resztą było prawdą. Wróciliśmy i poszliśmy na chrzciny dziecka naszych przyjaciół , na które nas zaroszono miesiąc wcześniej ;]
Przecież Iza napisała że matką dziecka jest jej siostra...
Mój mąż dwa lata temu miał też trudną sytuację. Jest chrzestnym dziecka, którego rodzice się rozwiedli. Matka dziecka nie zaprosiła Go na komunię w żaden sposób nawet ustny. Sami własnymi kanałami dowiedzieliśmy kiedy i gdzie jest Msza i poszliśmy tylko do kościoła. Mój mąż wcale nie miał ochoty tam iść (właściwie jechać 140km), ale wytłumaczyłam mu, że dziecko nic nie winne, a on jako chrzestny niech się zachowa jak się matka dziecka nie umiała. Po mszy odszukaliśmy chłopca, złożyliśmy życzenia ,daliśmy prezent, kilka fotek i już nas nie było. Matka coś tam próbowała dukać ,że zaprasza, ale mąż prosto i otwarcie powiedział. "Nie dostaliśmy wcześniej zaproszenia i jesteśmy już umówieni gdzie indziej" co z resztą było prawdą. Wróciliśmy i poszliśmy na chrzciny dziecka naszych przyjaciół , na które nas zaroszono miesiąc wcześniej ;]
Ja od siebie chciałam zapytać jeszcze, czy Iza ma jakiś kontakt z tym dzieckiem, tzn czy widuje je częściej niż na specjalne okazje?